Z oczywistych powodów, o ile frezarka nie jest rozklekotanym gruchotem korzystnie jest stosować frezowanie współbieżne (choćby w narożach się nie wcina, nie odpycha aż tak bardzo) i do tego trzeba dążyć. Parametry frezarki są dostosowane do nowoczesnych narzędzi, a więc frezów z widii, czy głowiczek. Oczywiście w ten sposób zarzynasz maszynę wcześniej, ale w końcu maszyna nie powinna "żyć" bez remontu wieczność. Na całym świecie zauważono, że najważniejsze, żeby zrobić szybko.tsuki pisze:Z oczywistych powodów na starych frezarkach manualnych nie frezuje się współbieżnie. Czy przy wcześniej wspomnianej frezarce (która ma mechanizm kasowania luzów na śrubie pociągowej) nie przejmowac się i frezowa także wspólbieżnie?
Dokładność zależy od sposobu ustawienia np. wierszowania, od rodzaju narzędzi, temperatury na hali. Dla frezowania dokładnego przyjmuje się uzyskanie 7 klasy dokładności i do tej tolerancji (najczęściej H7/h7) z reguły koryguje się programy. Problem powtarzalności najczęściej leży w "niepowtarzalnym" ostrzeniu narzędzi (raz za "chytro", raz znów za tępo), w temperaturze, wyginaniu się, bo ktoś nie przemocował po obróbce zgrubnej, czy przegrzał, bo jechał głowicą "ile maszyna pozwoliła". Jeśli piszesz o mastercamie, to najczęściej chyba robisz kształty wierszowaniem. W zależności, która część freza kulistego bierze, czasem ci odepchnie, a czasem ci się wetnie. No i trzeba pamiętać o tym, że długo wystawiony frez będzie drżał, odepchnie go itd. Tu też na dokładności tracisz.
Aha, dokładność wyświetlacza nie ma wiele wspólnego z dokładnością samej pracy, bo na to mają wpływ wyżej wymienione (i jeszcze parę innych) szczegóły.