Panowie literaci, przestańcie wymyślać, a zacznijcie stosować normy rysunku technicznego, dotyczącego wymiarowań.

W wypadku obróbki wyglądało by tak:

Robisz czoło, a później wymiar 120, w tolerancji 0.2 na minusie.
Robisz następny wymiar 99.00

Tu trzeba sprawdzić, czy nie ma jakichś zakładowych norm. Bo często się stosuje, że jeśli po przecinku jest określona ilość zer, to przyporządkowana jest temu odpowiednia tolerancja. Tabelka tej tolerancji powinna znajdować się na tym rysunku. Jak nie, to. musi być dopisek, że tolerancje wymiarów wykonać zgodnie z zakładową normą taką, a taką. Jeśli nie, to wymiar 99.00 wykonujemy w tolerancji warsztatowej.

Planujesz drugą stronę, żeby osiągnąć długość wałka w założonej tolerancji.

I po co dyskusja? To konstruktorowi płacą za wykonanie prawidłowego rysunku, a ten jest prawidłowy.

Moment, przecież tam jest wszystko prawidłowo. Nie ma zamkniętego łańcucha wymiarowego, a więc o co chodzi? Wszystkie wymiary są podane w porządku i te wymiary musisz (kosztem długości największej średnicy) osiągnąć. Uczył się jeden z drugim w technikum gastronomicznym, że nie widzi, że jest wszystko ok?