Nie wiem, w którym landzie wystarczy papierek z polskiego kursu i dla kogo. W NRW, jeśli firma szuka na jakieś stanowisko, to oczekuje, że złożysz jej Bewerbung. W plastikowej teczce, wypełnione dokumentami w określonej kolejności. Dokładnie tak:

Jeśli pierwsza strona się podoba (nigdy nie zaglądają głębiej), to zostajesz zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną, żebyś mógł przekazać, jakie masz doświadczenie w pracy na oferowanym stanowisku. I nikogo nie interesuje gdzie to doświadczenie zdobyłeś. Dostaniesz rysunek techniczny i masz powiedzieć, co z tego rysunku zrobisz, jakimi narzędziami i z jakimi parametrami. Oczywiście, że nie spytają cię o programowanie obrabiarki, bo na każdej są pewne niuanse i skoro się bewerbujesz, to znaczy, że wiesz o co chodzi. Jeśli pracowałeś na obrabiarce podobnej (np. na starszej wersji oprogramowania), to musisz przejść przeszkolenie i tak.
Kurs i owszem, jeśli masz np. na obsługę dźwigu, może się przydać. W końcu na niektórych obrabiarkach materiał zakłada się i zdejmuje suwnicą. Gabelstapler również, jeśli palety z elementami trzeba sobie przywieźć, albo odwieźć. To są plusy, ale nie myśl, że polski kurs CNC cokolwiek ci pomoże.
No chyba, że twoim marzeniem jest praca w Leihfirmie, przy najprostszych pracach. Tylko że tam raczej liczy się siła fizyczna (zdejmowanie, zakładanie elementów), odporność np. na pracę na 3 zmiany, a nie wiedza. Tam nawet języka nie musisz za dobrze znać, byleś chciał robić za stawkę niewiele większą od minimalnej. Tylko czy ci o to chodzi?
Kurs może się w jednym przypadku przydać, jeśli po tym kursie znajdziesz w Polsce pracę i przepracujesz co najmniej 2 lata, żebyś mógł to doświadczenie wpisać na kartce, zatytułowanej Lebenslauf. Właśnie doświadczenie, nie kurs.
I jeszcze jedno, jeśli jest w Niemczech firma, która przyjmuje polskie papierki z kursów (z szkoły Ferdka Kiepskiego też?) to ja bym się od takiej firmy z daleka trzymał. Czasem dobra firma oferuje ci przeszkolenie sama. Wtedy wymaga np. bardzo dobrej znajomości rysunku technicznego, wyobraźni przestrzennej, zasad doboru parametrów obróbki, a samej obsługi pulpitu maszyny nauczą cię na miejscu. Skąd wiem, ano w moim wypadku tak było. Były obrabiarki z Philips MAHO CNC 432. Rzadko spotykane sterowanie, dlatego dostałem przyuczenie. A wymagania - u mnie na początku chcieli polskiego świadectwa technikum mechanicznego. Miałem.