W "przypadku tego trapezu" toczenie oryginalną płytką do gwintów trapezowych może nie dać rezultatu z prostej przyczyny. To gwint o dużej różnicy pomiędzy średnicą zewnętrzną i wewnętrzną. Nie masz możliwości skrawania wszystkich ścianek jednocześnie, bo przy wymiarach wytaczaka (on musi odskakiwać, żeby wyjść) będziesz mieć jeden wielki jazgot i fale na powierzchni od drgań.
Musisz zrobić na początek ciaśniejszą nitkę gwintu, używając takiego nożyka (sprawdź, czy na pewno jest nadal 30 stopni):
https://www.kammar24.pl/noz-tokarski-do ... 18896.html albo nożyków składanych takich jak w tym poście:
https://www.cnc.info.pl/topics66/czym-w ... t49434.htm W tym drugim musisz mieć nożyk doszlifowany do ścianek (30 stopni).
Możesz wjechać nawet ciut głębiej. Na średnicach zewnętrznej i wewnętrznej ten gwint nie pracuje i ma luz. A później wycofujesz delikatnie nóż, przejście, żeby zrobić powierzchnię i przesuwając nóż w przód, kolejnymi przejściami starasz się złapać szerokość gwintu pasującą do śruby.
Nie, nie pytaj, jak dopasować do zużytej śruby, gdzie zawsze będzie w jednym miejscu (niewyrobionym) pasował, w innym będzie latał. Po prostu czasem trzeba mieć też trochę swojego zdania i umieć powiedzieć szefowi, że g... z tego będzie, jeśli śruba pozostanie nie zregenerowana. To naprawdę nie są koszty, bo regenerujesz do zniknięcia plam, wyprowadzasz kąt i masz w efekcie właściwie nową śrubę, tyle że z nietypowym gwintem.