To przykre, ale wiele firm (Autodesk też) wymyśla sobie, że ich w sumie proste w obsłudze oprogramowanie wymaga jakiś certyfikatów. W sumie, jeśli nawet trafisz gdzieś i zajmiesz się detalowaniem, to dasz sobie radę bez certyfikatu. Nawiasem mówiąc, szef pracowni nie spyta ci się o żaden certyfikat (po co mu człowiek mądrzejszy od niego), ale zada konkretne pytanie i ważne, jakie rozwiązanie mu zaproponujesz. Rozwiązania niekonwencjonalne są o wiele wyżej punktowane, niż te z kursów.
No i to pytanie: "To ile lat pracował Pan na tym programie?". Moim zdaniem strata pieniędzy. Co innego certyfikaty bazodanowe (wymagane np. w bankach), ale Autocad na pewno ci się nie przyda.
Raczej pomyśl o kursie któregoś z systemów projektowania CAD-CAM. Może Catia, SolidWorks, czy przynajmniej MasterCam? Jeśli cię to bawi i chcesz w tym pracować.
Oczywiście nie kurs na podbudowie technikum gastronomicznego
