RomanJ4 pisze:
Czegoś tu nie rozumiem, skoro mocujesz wałek w uchwycie podpierając kłem, i w tym zamocowaniu toczysz wszystkie powierzchnie równoległe do osi obrotu, to jakim cudem któraś z nich może potem bić w stosunku do pozostałych?
No właśnie, żr to nie tak do końca. Widać, że tokarzem doświadczonym nie jesteś.
Po pierwsze, Wałki zawsze zawierają naprężenia. Taka jest technologia ich uzyskiwania. Jak taki wałek po walcowaniu trafia na ziemię, to z jednej strony może stygnąć szybciej, z drugiej wolniej. Poza tym nigdy tak idealnie nie wywalcują, żeby naprężenia się rozłożyły idealnie, a likwidacja naprężeń w stalach hutniczych poprzez dokładne wyżarzanie i studzenie z piecem raczej nie ma miejsca, bo ile by taki pręt kosztował.
Spróbuj - jeśli masz dostęp do tokarki wziąć jakiś kawałek materiału, tak koło 300 mm długi i z uchwytu bezpośrednio wywierć nakiełek. Później stocz (oczywiście podparty konikiem) co masz stoczyć. Na koniec odjedź konikiem i zobacz jakie masz bicie na nakiełku.
Sie wygło, normalne. Dlatego tokarz wie, że po toczeniu zgrubnym trzeba detal "przemocować". Odjechać koniem i tak nastukać, żeby na czujniku, na nakiełku bicia nie było.
Druga możliwość, to toczenie w kłach np. z takim zabierakiem:
http://www.bison-bial.pl/wyroby-tulejow ... 0-5-50-5-l
Z tym, że w przypadku tego zabieraka, przed przejściem wykańczającym, korzystne jest nieco zwolnić nacisk konia.