Zgoda, dlatego ja ująłem to jako instruktaż dla innych pracowników, polegający na wytłumaczeniu wszystkich swoich czynności na konkretnym stanowisku. Tenże pracownik nie może przeszkolić swoich kolegów, choćby na wózek widłowy, ale wytłumaczenie, gdzie znajduje się wyłącznik główny leży w zakresie jego kompetencji. To samo dotyczy np. opowiedzeniu o codziennych czynnościach typu "bazowanie maszyny", czy wgranie programu, ewentualnie dokonanie korekty narzędzia. Pracownikowi byłoby bardzo trudno udowodnić, że nie potrafi takiej wiedzy - jakie po kolei wcisnąć przyciski i co ewentualnie wpisać - przekazać.zdzicho pisze:Nie obroniłbyś takiego zwolnienia z pracy w sądzie. Nie masz prawa wydać, mu takiego polecenia,bo nie odpowiada ono kwalifikacjom pracownika.
Co więcej nawet nie możesz tego uczynić ,a pracownik ma prawo ,a nawet obowiązek ci odmówić,we własnym interesie.
Owszem, istnieje jedna możliwość. Jeśli szef każe przeszkolić osobę poniżej wymaganych na dane stanowisko kwalifikacji, może on poprosić, by do przeszkolenia wytypował inne osoby. I tu nawet nie musi udowadniać, czy wytypowany przez szefa jest po prostu ograniczony, czy np. pije. Przykładowo, jeśli maszyna jest programowana "z ręki", to może odmówić przeszkolenia osoby, która ma duże problemy z geometrią i nie umie np. policzyć zakończenia linii, czy łuku. Może poprosić o kogoś bardziej kumatego, ale w tym przypadku z takim przypadkiem nie mamy do czynienia. Wiedza, którą ma przekazać pracownik jest bardzo podstawowa.
Pracownik za to ma prawo się spytać, czy przeszkolenie ma się odbywać w czasie jego zwyczajnych obowiązków, w tak zwanym "międzyczasie", czy w konkretnym innym czasie, kiedy obrabiarka nie pracuje i łatwiej na przeszkoleniu się skupić. Bo dołożenie obowiązków w konkretnym czasie powinno wiązać się ze zwiększeniem zapłaty. Tu chyba można wprost powiedzieć, że dobrze, jeśli przeszkolenie ma być kosztem twojego zmęczenia, bo bardziej się zmęczysz, równocześnie pracując na maszynie i przekazując wiedzę, o którą prosił cię szef, to liczysz na premię. Moim zdaniem do takiej premii prawo masz.
Pracownik nie może mieć "własnego interesu" podczas świadczenia pracy. Idźmy do kodeksu pracy. Art. 100 § 2 pkt 4 brzmi:
dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę.
Dalej w punkcie 6 jest, że powinien też "przestrzegać w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego".
Pracodawca zleca przeszkolenie innych osób, bo na wypadek np. choroby chce mieć zastępstwo, kogoś, kto ogarnie dotychczasowe stanowisko. Kieruje się właśnie "dobrem zakładu pracy". Z drugiej strony, czy pracownik, który nie chce pomagać kolegom w rozwoju zawodowym jest lojalny i przestrzega zasad współżycia społecznego?
Moim zdaniem sytuacja jest prosta. Nie wymagają od pracownika rzeczy niemożliwej, no i do "dobro zakładu pracy" przesądza. Widzisz, ja przez pół roku (pół roku za długo) miałem wątpliwą okazję odpowiadać za pewien zakład, stąd trochę tych prawnych niuansów się też liznęło.