No tak, tylko ja na swoim Weilerze miałem specjalny program, trwający około 5 minut bezcelowego jeżdżenia, żeby rozgrzać wrzeciono i nasmarować prowadnice, bo też pierwsza sztuka wyszłaby źle.blasterpl pisze:ale nigdy nie toczę tak od razu , zawsze zanim zacznę toczyć jeżdżę suportem (najpierw najazd na 0 maszynowe w X i Z , potem bazowanie Z0 i na koniec odjazd na G50 ) tak wiec "na sucho " to raczej prowadnice przy obróbce nie chodzą.
Tam jest jeszcze jeden problem. Zimne wrzeciono ma większe luzy, niż nagrzane. Nóż - wiadomo - oprócz skrawania, odpycha. To są minimalne różnice, ale jeśli odepchnie o setkę, to na średnicy robią się dwie. I po rozgrzaniu odpycha mniej, bo luz ma mniejszy. Tyle że ta przypadłość objawia się ciut inaczej. Z zewnątrz masz przed nagrzaniem większą średnicę, wewnątrz (w drugą stronę nacisk noża) mniejszą. Po nagrzaniu wrzeciona wszystko się stabilizowało.