sam pisze:Polacy nie mogą liczyć na taki ukłon chyba w żadnym kraju.

No właśnie, ale skoro Polacy tolerują fakt - bo to jest fakt - że na terenie Polski mieszkają Litwini, Białorusini, czy Niemcy, to powinni wrzeszczeć w Brukseli, że polskim mniejszościom w tych krajach należy się to samo.

A że polski prezydent, czy premier nie wrzeszczy - no cóż, może zamiast zdejmować w Polsce tabliczki zmienić rząd, czy prezydenta na takiego, co by wrzeszczał?

bartuss1 pisze:tak własnie powinno być, skoro mieszkasz w innym panstwie to masz sie dostosować i basta

No to właśnie, taki pogląd, to jest nacjonalizm, od którego tylko krok do faszyzmu. A ja uważam, że Polacy na Litwie czy Białorusi powinni mieć możliwość zachowania narodowej tożsamości.

bartuss1 pisze:skoro tu jest teren RP to niech będzie po polsku, a nie po jakiemuś tam. Co mi Niemiec dał dobrego ze swojej strony ?

No właśnie, a w Wilnie i w Solecznikach ma być po Litewsku, mimo że Polacy od stuleci tam mieszkali?

A jak myślisz, w latach 1500, 1600, 1700, 1800 czy 1900, że nie wspomnę o 1944, to jaki procent mieszkańców obecnego Opola, Brzegu, czy Głubczyc stanowili Polacy?

Ja słyszałem tylko o Olecku na Mazurach. W czasie plebiscytu w Prusach na temat przyszłości po 1 Wojnie Światowej były tam na ok. 10 tys. mieszkańców trzy głosy za Polską.

No ale skoro Stalin dał Polsce (w zamian za Lwów?) tereny do Odry i Nysy, to mamy teraz zapominać, z jakimi mieszkańcami to dał?

Mówisz jak litewscy nacjonaliści, którzy żądają, żeby odwieczni mieszkańcy tych ziem (cvhodzi o okręgi na Litwie) wyparli się swojej tożsamości i języka. I ci litewscy nacjonaliści potrafią walczyć, by w Solecznikach na domach, nie było polskich nazw, a mieszkańcom dopisano w dokumentach końcówkę -is, czy -us do nazwiska. Zamieszkałym w Polsce Niemcom też chciałbyś bartuss1 -cki, czy -ski dopisywać?

To jest polityka, jeśli chcesz w to brnąć i szerzyć nacjonalizm, to zmień

Ciekawe, czy równie irytujące jest dla Niemców, jeśli jadą w stronę Polski, podwójne napisy na tablicach drogowych na terenach Łużyc.

Masz na przykład Bautzen, a pod spodem "Budyšin". A to nie jedna taka podwójna tablica na tym terenie. W innych krajach, gdzie występuje ludność wielojęzyczna również można takie tablice zauważyć.

Bo miejsce urodzenia nie świadczy o niczym, a że przez kilkaset lat na tym terenie rodzili się Niemcy, stąd mamy ich tam do dzisiaj. I jeśli się ci to nie podoba, to tak samo, jakby ci się nie podobała obecność Polaków w Grodnie, czy w Wilnie. Też mają się stamtąd wynosić do Polski i likwidować, jak chcą rządy Litwy i Białorusi podwójne tablice?