Mam inne doświadczenia. Owszem, jest wiele firm zaburaczonych, ale zdarzają się jeszcze takie, w których pracujesz między ludźmi. Co ważniejsze, jeśli ludzie pracują z tobą to i pieniądze w takich firmach zarabiasz lepsze. Nie wiem, czemu niektórzy nie poprawiają atmosfery w pracy. Na zysku im nie zależy, czy co?WZÓR pisze:Masz rację ..... , w pracy są tylko znajome twarze.
Znaleziono 3 wyniki
Wróć do „Kolizja na maszynie-konsekwencje”
- 14 lip 2013, 19:26
- Forum: Na luzie
- Temat: Kolizja na maszynie-konsekwencje
- Odpowiedzi: 25
- Odsłony: 6625
- 12 lip 2013, 17:47
- Forum: Na luzie
- Temat: Kolizja na maszynie-konsekwencje
- Odpowiedzi: 25
- Odsłony: 6625
No ja w swoim życiu widziałem dwie rozwalone sondy. Mnie się akurat sondy rozwalić nie udało, ale zrobili to ludzie, od których na pewno mógłbyś się bardzo dużo nauczyć. Ot zdarza się, mało widziałeś.pprzemo88 pisze:Wiesz dlugo juz robie w tym zawodzie ale nie znam nikogo co sonde rozwalil jestes pierwszy GRATULUJE
No tak, wychodzą pewne nawyki. U nas w firmie (poważny niemiecki producent bardzo dokładnych obrabiarek), jeśli dojdzie do kolizji, to pracownik sam biegiem pędzi z tym do majstra. Oczywiście żadnych konsekwencji finansowych nie ma, za to obowiązkiem majstra jest takie zorganizowanie działań, żeby skutki zostały jak najlepiej naprawione. Trzeba czasem ustawić geometrię, gdzie potrzebny jest np. ślusarz remontowy, czy sprzęt do pomiarów tej geometrii. Trzeba np. kupić nowe narzędzia, czy oprawki w miejsce tych, co uległy uszkodzeniu. Jeśli zaangażowanych w to jest więcej osób, to idzie sprawnie i firma straty ma mniejsze.pprzemo88 pisze:ale jak sie nie pracuje z deb8ilami i kapusiami to wszystko mozna naprawic /zatuszowac.
Znam przypadek, w którym frezer nie przyznał się do uderzenia w łapę. Detal ustawił jeszcze raz, maszyna sztywna, więc nie ucierpiała (na oko), ale tulejkę z frezem wygło i kilkutonowy blok ze stali chromowo-manganowej poszedł znów do huty. A wystarczyło po prostu zmierzyć na nowo bicie freza. Ja jestem zdania, że o ile kolizje powinny być w miarę bezbolesne, to za "tuszowanie" powinno się gości karać z największą surowością. W końcu czy to wstyd się przyznać, jeśli konsekwencji praktycznie nie ma? Bo jeśli są, jeśli głupi kierownik pyszczy się, tylko dlatego, bo musi na kimś się wyładować, to kierownika trzeba zmienić. Jeśli nie ma zaufania wśród załogi, to ja współczuję pracy w takiej atmosferze. Miałem kiedyś "pod sobą" grupę ludzi i wiem, że jeśli pracownik ukrywa coś przed dozorem, to nic dobrego z tego nie wyniknie.
- 08 lip 2013, 17:34
- Forum: Na luzie
- Temat: Kolizja na maszynie-konsekwencje
- Odpowiedzi: 25
- Odsłony: 6625
Ten sie nie myli, kto nic nie robi.
Przecież kolizja nie była wynikiem celowego działania. Zawsze może się zdarzyć, ot miało wyjechać na 180, ale wpisując nie zauważyłeś, że za słabo wcisnąłeś zero i przejazd masz na wysokości 18. To tylko przykład, następnym razem będziesz wiedział, bo człowiek się na błędach uczy, a więc pewne doświadczenie ci dochodzi.
Wszystko zależy od szefa. Normalny zrozumie, że mogło ci się to zdarzyć. Dużo zależy od strat. U mnie w firmie trzeci raz jest wymianiane wrzeciono na CTX Beta, a szpindeldoktor za każdą wizytę bierze ponad 20 tys. euro. Znam w Polsce firmę, gdzie każda kolizja (raz na kwartał), to utrata narzędzia za 2.500 zł. Szefostwo mądre, to rabanu nie robi. Ot co? Zwolnią obecnego, to następny niby kraszu nie zrobi?
Co ważne, wskazana byłaby jakaś twoja inicjatywa. Nie wiemy, jak zorganizowana jest twoja firma, jakie są straty. Co poszło, jeśli geometria, to da się ją pewnie ustawić. Pytanie - robicie to sami (ustawiacz powinien to umieć), czy ktoś z zewnątrz. Oczywiście, jeśli są jakieś straty w rodzaju opóźnienie robót, deklaracja, że przyjdziesz dodatkowo, choćby w sobotę, żeby to nadrobić jest jak najbardziej wskazana.
A jeśli rzeczywiście szef jest na tyle głupi, że doświadczonego w kolizjach pracownika chce zamienić na takiego, który kolizji nie zrobił i właśnie czeka na pierwszą okazję - no cóż, takiego szefa to ja bym miał gdzieś. Aha - http://www.pip.gov.pl/html/pl/doc/k0000005.pdf - bo to konkret. Maksymalnie 3 pensje (Art. 119), z tym, że pracodawca musi zgodnie z art. 116 wykazać okoliczności uzasadniające odpowiedzialność. W praktyce jest to bardzo trudne, no żebyś chociaż był pijany, albo w inny sposób jawnie się do tej szkody przyczynił, a tak, to niewiele może ci zrobić. Ot za wcześnie powierzył ci bardzo odpowiedzialne zadanie. Ale po premii, jak macie, polecieć może i tu może trochę zaboleć.
Przecież kolizja nie była wynikiem celowego działania. Zawsze może się zdarzyć, ot miało wyjechać na 180, ale wpisując nie zauważyłeś, że za słabo wcisnąłeś zero i przejazd masz na wysokości 18. To tylko przykład, następnym razem będziesz wiedział, bo człowiek się na błędach uczy, a więc pewne doświadczenie ci dochodzi.
Wszystko zależy od szefa. Normalny zrozumie, że mogło ci się to zdarzyć. Dużo zależy od strat. U mnie w firmie trzeci raz jest wymianiane wrzeciono na CTX Beta, a szpindeldoktor za każdą wizytę bierze ponad 20 tys. euro. Znam w Polsce firmę, gdzie każda kolizja (raz na kwartał), to utrata narzędzia za 2.500 zł. Szefostwo mądre, to rabanu nie robi. Ot co? Zwolnią obecnego, to następny niby kraszu nie zrobi?
Co ważne, wskazana byłaby jakaś twoja inicjatywa. Nie wiemy, jak zorganizowana jest twoja firma, jakie są straty. Co poszło, jeśli geometria, to da się ją pewnie ustawić. Pytanie - robicie to sami (ustawiacz powinien to umieć), czy ktoś z zewnątrz. Oczywiście, jeśli są jakieś straty w rodzaju opóźnienie robót, deklaracja, że przyjdziesz dodatkowo, choćby w sobotę, żeby to nadrobić jest jak najbardziej wskazana.
A jeśli rzeczywiście szef jest na tyle głupi, że doświadczonego w kolizjach pracownika chce zamienić na takiego, który kolizji nie zrobił i właśnie czeka na pierwszą okazję - no cóż, takiego szefa to ja bym miał gdzieś. Aha - http://www.pip.gov.pl/html/pl/doc/k0000005.pdf - bo to konkret. Maksymalnie 3 pensje (Art. 119), z tym, że pracodawca musi zgodnie z art. 116 wykazać okoliczności uzasadniające odpowiedzialność. W praktyce jest to bardzo trudne, no żebyś chociaż był pijany, albo w inny sposób jawnie się do tej szkody przyczynił, a tak, to niewiele może ci zrobić. Ot za wcześnie powierzył ci bardzo odpowiedzialne zadanie. Ale po premii, jak macie, polecieć może i tu może trochę zaboleć.