No wiesz, InzSpawalnik, ty wiesz swoje na podstawie swoich obserwacji, a ja wiem swoje na podstawie swoich, właśnie z rynku pracy w Niemczech.
Po pierwsze, masz rację, że nadal są firmy, w których pracują Polacy na tzw. kontraktach. Coraz z tym trudniej, bo coraz trudniej radzić sobie z ZUS-em. Stąd cwaniaczki najczęściej proponują założenie jednoosobowej firmy w Polsce i podpisanie umowy na świadczenie usług. Jest to dla wszystkich dobre. Dla pośrednika, bo bierze swoją dolę praktycznie za nic, dla pracodawcy, bo po zespawaniu najistotniejszych elementów może takiej firmie po prostu niczego nie zlecić, no i dla pracownika, który najczęściej nie zna języka, prawa, i w inny sposób niczego by nie załatwił.
Wiem, jak to w praktyce wygląda, zakwaterowanie w dwu- trzy osobowych pokojach, jedna łazienka na dwunastu, ale "kąpać się macie w firmie, bo woda kosztuje". Jeden chrapie, drugi pali, trzeci puszcza gazy przez sen. No i wszyscy z reguły piją. Znam takie właśnie przypadki i stąd od razu proponuję gościowi poważniejsze podejście do tematu.
Coś, za coś. Jak to mówią w teleturnieju: wybór należy do ciebie. Chcesz, by żona odzwyczaiła się, by dzieciaki zaczęły myśleć o tatusiu, tylko jako o dostarczycielu kasy, to na takie warunki możesz się zgodzić. Będziesz oszczędzał na wszystkim, a to i tak guzik da, bo ceny w Polsce często wyższe niż w Niemczech, a zarobki wcale nie takie wysokie. No i przelicznik już mniejszy, niż parę lat temu. Stąd oszczędza się na wszystkim, oprócz alkoholu. Znasz "zupę kontraktowca"? Dwa ziemniaki, obrać, pokroić w kostkę, do tego trzy marchwie, zagotować, jak będą miękkie dodać zupę z torebki, pomidorową, grzybową, jak jesteś głodny, to możesz jeść z chlebem. Uwierz mi, wiele osób tak właśnie dorabia się na kontraktach!
Stąd właśnie proponuję, by chłopak, przecież jeszcze młody przemyślał normalną emigrację. Musi znać język, w innych sprawach pomogą mu tubylcy, jeśli będzie się im z nim dobrze pracowało. Sprawdzone, na własnej skórze. Wtedy można i niedrogo poszukać mieszkania (np. w Baugenossenschaft), a jak dojdzie Kindergeld, no i zwrot za podatek, to da się tutaj całkiem godnie żyć. Nie wspomnę, że przecież i dzieciaki, po niemieckiej szkole mają chyba lepszą przyszłość, niż na niejednej polskiej prowincji, a dla żony też jakaś praca się znajdzie. Trzeba tylko wiedzieć. czego się chce - zgromadzenia majątku, czy po prostu godnego życia, bo na to pierwsze szanse z pracy za granicą są obecnie coraz mniejsze.
Aha, jak się coś wali, to w pierwszej kolejności lecą firmy współpracujące i wynajmujące pracowników. Swoją załogę się oszczędza, choćby załatwiając Kurzarbeit. To też chyba ważne, żeby po pewnym czasie nie wylądować znów w polskim pośredniaku, bop[raca akurat się skończyła. Tyle moich przemyśleń, może ty masz inne, w takim razie podziel się swoimi. Ja jedynie do przyjazdu na stałe z czystym sumieniem mogę co niektórych zachęcać.
Znaleziono 2 wyniki
Wróć do „Jakie uprawnienia dalej robić aby znaleść lepszą prace?”
- 29 gru 2012, 13:52
- Forum: Spawalnictwo i obróbka cieplna
- Temat: Jakie uprawnienia dalej robić aby znaleść lepszą prace?
- Odpowiedzi: 9
- Odsłony: 3308
- 17 gru 2012, 20:05
- Forum: Spawalnictwo i obróbka cieplna
- Temat: Jakie uprawnienia dalej robić aby znaleść lepszą prace?
- Odpowiedzi: 9
- Odsłony: 3308
Żadnych! I wiem, co piszę!
Jedynym koniecznym kursem, będzie poważnie potraktowany kurs językowy. Oczywiście, że trafiając do dobrej firmy np. w Niemczech, na początku dostaniesz robotę najmniej odpowiedzialną, co wcale nie oznacza najłatwiejszą. Czasem będą potrzebne pewne przeszkolenia, ale w poważnych firmach takie coś odbywa się za pieniądze pracodawcy, w czasie pracy i według konkretnego zapotrzebowania. Żeby nie było zbyt lekko, kurs kończy się egzaminem, oczywiście część teoretyczna w języku tubylców.
Powiem tak, egzamin z obsługi suwnic najtrudniej zrozumieć, bo pytania testowe wyglądają podobnie, aczkolwiek dało się zaliczyć. Jak to będzie w wypadku nowych technik spawalniczych - nie wiem, ale atmosfera pracy w poważnych firmach jest na tyle dobra, że często pomogą.
Na marginesie - to już nie czas by myśleć o "dorabianiu się za granicą". To się nie opłaci, jeśli chcesz wyjechać musisz brać pod uwagę przede wszystkim wyjazd na stałe - emigrację. Przemyśl, czy cię na to stać.
Jedynym koniecznym kursem, będzie poważnie potraktowany kurs językowy. Oczywiście, że trafiając do dobrej firmy np. w Niemczech, na początku dostaniesz robotę najmniej odpowiedzialną, co wcale nie oznacza najłatwiejszą. Czasem będą potrzebne pewne przeszkolenia, ale w poważnych firmach takie coś odbywa się za pieniądze pracodawcy, w czasie pracy i według konkretnego zapotrzebowania. Żeby nie było zbyt lekko, kurs kończy się egzaminem, oczywiście część teoretyczna w języku tubylców.
Powiem tak, egzamin z obsługi suwnic najtrudniej zrozumieć, bo pytania testowe wyglądają podobnie, aczkolwiek dało się zaliczyć. Jak to będzie w wypadku nowych technik spawalniczych - nie wiem, ale atmosfera pracy w poważnych firmach jest na tyle dobra, że często pomogą.
Na marginesie - to już nie czas by myśleć o "dorabianiu się za granicą". To się nie opłaci, jeśli chcesz wyjechać musisz brać pod uwagę przede wszystkim wyjazd na stałe - emigrację. Przemyśl, czy cię na to stać.