HaWuŚ pisze:Witaj vv3k70r w moim przypadku chodzi oto aby mieć przed sobą rysunek i nauczyć sie z niego czytać tak jak przy rozmowie kwalifikacyjnej,detale umie wymiarować i z narzędziami pomiarowymi umie korzystać.
"HaWuŚ"] zapomnij!
Są pewne zawody, w których nie można wyuczyć się standardowych działań, w jaki sposób oczarować osobę rekrutującą. Ten zawód, za który chcesz się wziąć do tej grupy bezwzględnie należy. Nie nauczysz się rysunku, korzystania z widoków, czy przekroi do momentu, aż nie wyrobisz sobie wyobraźni. Ten pomysł z klockami lego i rysowaniem elementów dziecinnych zabawek ma jak najbardziej sens. Tu niczego nie zrobisz na skróty. Możesz być albo dobry (ale to wymaga pracy - nauki), albo po prostu jesteś nikim i pracy nikt ci nie da. To nie chodzi o to, by znać oznaczenia np. tolerancji, chropowatości, ale by wiedzieć w jaki sposób dany znak zinterpretować, by rozumieć jak narysowany detal wygląda, by jego kształt i wymiary odtworzyć sobie w wyobraźni.
Znałem wielu aktorów, którzy w pracy wytrzymywali dwa - trzy dni. Chcesz w ten sposób planować swoją karierę? Chyba nie. A więc nie myśl nawet o oszustwie, bo ci się nie uda. Rysunek w naszym fachu jest jak "ojcze nasz" dla księdza. To po prostu musisz umieć perfekcyjnie, bo inaczej to niczego nie zrozumiesz już na starcie. Nie będziesz wiedział, czego od ciebie chcą - po co ci kompromitacja. To już chyba lepiej kupić Dobrzańskiego (w ostateczności ściągnąć PDF-a) i pobawić się klockami, czy zabawkami młodszego braciszka.