Zasada pierwsza - opis warstw musi być jednoznaczny i czytelny. Poza tym warstwy muszą też być logicznie poukładane w rysunku.
Zasada druga - jedna osoba odpowiedzialna za jeden projekt. Kreślarze od detali mogą pracować na wspólnym rysunku, wystarczy im poprzydzielać odpowiednie elementy i warstwy na których mają to robić. Autocad i nie tylko doskonale się sprawdzają w pracy grupowej.
Ja to mówię z własnego doświadczenia. Wiem, jak się taki rysunek przegląda. Masz wszystko, jeśli się pomyli wykonawca, jeden ruch i na wszystkich elementach masz zmieniony wymiar (choćby oś otworu, przechodzącego przez wiele detali w innym miejscu)
Problem jest w tym, że w Polsce mało jest ludzi autentycznie potrafiących tworzyć dokumentację w CADzie i wykorzystujących wszystkie zalety takiej dokumentacji.
I jescze jedno zupełnie nie rozumiem różnicy w sposobie prowadzenia dokumentacji. Dostajesz kompakt z rysunkiem i drukujesz z rysunku to, czego chcesz. Jeśli chcesz papieru, to zamawiasz w biurze konstrukcyjnym określone rysunki, ale to i tak nie ma znaczenia, bo wszystkie wydruki powstały z odpowiedniego operowania (wyłączanie i włączanie warstw) jednego rysunku. Oczywiście tabelki (z gotowców) też masz w projekcie. I do wydruku otwierasz warstwę z tabelką, dostosowujesz jej położenie do detalu, czy grupy detali i drukujesz. Po wszystkim warstwy wyłączasz.
Faktem jest, że taki rysunek, gdyby włączyć wszystkie warstwy jest zupełnie nieczytelny, no ale sytuacji, kiedy wszystkie warstwy się włącza praktycznie nigdy nie będzie. I właśnie dlatego zamiast robić 100 rysunków robi się jeden, ale zawierający 200 warstw.
Znaleziono 2 wyniki
Wróć do „Pomoc w rozszyfrowaniu oznaczeń rysunku podnośnika”
- 29 cze 2010, 12:40
- Forum: Rysunek techniczny
- Temat: Pomoc w rozszyfrowaniu oznaczeń rysunku podnośnika
- Odpowiedzi: 21
- Odsłony: 7225
- 29 cze 2010, 09:26
- Forum: Rysunek techniczny
- Temat: Pomoc w rozszyfrowaniu oznaczeń rysunku podnośnika
- Odpowiedzi: 21
- Odsłony: 7225
I tak robią rysunko osoby, które nie mają pojęcia o rysowaniu np. w Autocadzie. Na pocieszenie muszę powiedzieć, że takich osób jest przeważająca większość.CFA pisze:Nie potwierdzam. Rysunek złożeniowy to jest wizja jak poskładać do kupy poszczególne elementy i ewentualnie kontrolnie jakiś wymiar gabarytowy lub jakiś montażowy.
Każdy z elementów składowych ma mieć swój odrębny rysunek wykonawczy.
W tej chwili robi się rysunek złożeniowy na kilkudziesięciu co najmniej warstwach. Na każdej warstwie jeden element, choć można połączyć i na jednej warstwie dajemy tzw. normalia, czyli elementy kupowane w sklepie i ujęte w normach (śruby, podkładki, kołki, nakrętki). Oczywiście na jednej warstwie będzie narysowana jakaś tuleja, a na drugiej wymiary do tej tulei. Oprócz tego na osobnej warstwie daje się tzw. wymiary montażowe - jeśli coś musimy ustawić dopiero w montażu, to ten wymiar podamy osobno.
Zysk taki, że włączając odpowiednie warstwy mamy rysunek złożeniowy albo rysunki wykonawcze poszczególnych elementów. Taką metodę przyjęto w mojej firmie (poważny, niemiecki producent obrabiarek). To znacznie ułatwia sprawę, bo od razu widać, czy element pasuje, czy nie ma przesunięć pomiędzy otworami, czy gdzieś jakiś detal się mieści. Poza tym stosując wymiarowanie detali na jednym wielowarstwowym rysunku nie mamy praktycznie możliwości się w czymkolwiek pomylić, choć najpierw metodę takiego rysowania należy opanować.
Dołożę - na pierwszej warstwie rysujemy jedynie osie elementów.
Na drugiej (nigdy nie będzie widoczna) pomocnicze linie, względem których będą ustawiane poszczególne detale.