Znaleziono 2 wyniki

autor: jasiu...
20 mar 2010, 21:23
Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
Temat: Nieudane gwinty, co robię źle?
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 27147

To ja się jeszcze powymądrzam.

Niektórzy pamiętają lekcję, zatytułowaną "narost na ostrzu". Otóż w pewnym zakresie prędkości tworzy się na ostrzu narost. Najczęściej zaczyna się od około 10 m/min, a powyżej 60 znów zanika i powierzchnia obrabiana znów jest w porządku. To właśnie najczęstszy błąd np. podczas rozwiercania, czy gwintowania, że stosuje się zbyt wysokie prędkości obrotowe, a na ostrzu powstaje niszczący powierzchnię narost.

Co zrobić, ano czasem da się pomóc. Narzędzia powlekane są droższe, ale narost na nich mniejszy. Oczywiście próby z chłodzeniem, a w zasadzie smarowaniem, trudno wskazać jednoznacznie najlepszy środek do gwintowania, bo to zależy też od materiału, który się gwintuje. Zmniejszenie prędkości obrotowej, ale czasem (maszyna) się nie da. Czasem warto (dla większych serii) poeksperymentować z przeostrzeniem narzędzi (większy kąt przystawienia i większy kąt natarcia).

Jest jeszcze trzecie wyjście - ładny gwint i to szybko, to najlepiej zrobić na walcarce. Może warto pomyśleć o walcowaniu, albo wygniataniu gwintów. W produkcji seryjnej ta metoda będzie zawsze najbardziej wydajna, no i najtańsza. Ale to już trzeba przemyśleć, bo gwintowniki czy narzynki (też są) wygniatające są dość drogie.
autor: jasiu...
18 mar 2010, 19:57
Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
Temat: Nieudane gwinty, co robię źle?
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 27147

A czemu olej rzepakowy, a nie "sadło" wołowe. Najstarsza gwardia pamięta dobrze, że na każdym warsztacie stało pudełko właśnie z topionym wołowym sadłem, którego używało się do gwintowania.

A poważnie, obecnie stosuje się już raczej środki specjalnie przeznaczone do gwintowania, nie mają wad tych sprzed wieków, choć trochę kosztują.

Wróć do „Nieudane gwinty, co robię źle?”