
Jeśli potrzebujesz kanałek o szerokości np. 1 mm, to masz taki frezik (ten pierwszy w tabelce), który może mieć L1=1, a d1=4.
A jak go posłać do roboty? Trochę z tym zabawy. Najpierw musisz wytoczyć trzpienia z kołnierzem. Wymiary takie, jak frezika, tylko średnica D1 (oczywiście bez zębów) mniejsza o milimetr. I wkręcasz w oprawkę, a później starasz się ręcznie dojeżdżać do płaszczyzny, na której ma być rowek. Tak co 2-3 milimetry łapiesz punkt, żeby tarczka trzpienia przylegała do powierzchni okularów, a poza tym znajdowała się na wysokości tak w środku oprawki, tam gdzie ma być soczewka.
A później z tych punktów robisz ścieżkę narzędzia. Wpisujesz G01 i wyłapane współrzędne X, Y, Z poszczególnych wyłapanych punktów. Na początku dopisujesz (pewnie, że w notatniku) początek programu, zejście i wejście na pierwszy punkt, a na końcu dodajesz wyjście i zakończenie programu.
Zauważ, podczas obróbki, tam gdzie była tarczka trzpienia 3 mm, pojawi się frezik, którego tarczka ma o 1 milimetr średnicę większą. Dlatego ten frez będzie się w powierzchnię, gdzie miał być rowek wgryzał.
Takie trochę chałupnicze rozwiązanie, ale da się zrobić naprawdę dokładnie. Niby poruszasz się po prostych, ale małe skoki, no i promień narzędzia wygładzą ci tak wyfrezowany kontur. W tym przykładzie masz głębokość rowka (różnica pomiędzy frezem, a tarczką trzpienia) ok. pół milimetra, ale nic nie szkodzi, żeby zrobić więcej.
Jeśli rowek ma być okrągły, to nic nie stoi na przeszkodzie kupić takiego freza, który zamiast prostych ząbków ma promyczek.




