Znaleziono 10 wyników

autor: jasiu...
03 wrz 2025, 16:40
Forum: Na luzie
Temat: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało
Odpowiedzi: 78
Odsłony: 12637

Re: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało

A ty zawsze musisz się czepiać, że ja czasami lubię co niektórych podpuścić? :P :P :P :P :P

Pewnie, że co w realu, to niekoniecznie w rzeczywistości wirtualnej.
autor: jasiu...
02 wrz 2025, 16:52
Forum: Na luzie
Temat: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało
Odpowiedzi: 78
Odsłony: 12637

Re: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało

forestgril pisze:
02 wrz 2025, 07:16
tylko skoro już nie ma spotkań, to nie ma też wielkiego zainteresowania tematem
Nie do końca. jaśka nie było na żadnym, bo trudne dla niego byłoby ogarnąć (przy założeniu, że jasiek ma też swoje obowiązki) taki przyjazd. Może wówczas kamar nie napisałby "żadnego oszołoma", a może by i tak napisał? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Pisałem drzaśkowi, spotkajmy się choćby na urlopie, choćby w Chorwacji, to mnie dodał do ignorowanych :P :P :P

A poważnie, chyba w obecnych czasach drugi człowiek coraz mniej jest wielu ludziom potrzebny. Ot cała prawda. Bo skoro można z sztuczną inteligencją pogadać, to po co spotykać się z jaśkiem?

Jako bumer stwierdzam, że mnie się to też nie podoba.
autor: jasiu...
01 wrz 2025, 16:45
Forum: Na luzie
Temat: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało
Odpowiedzi: 78
Odsłony: 12637

Re: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało

tristar0 pisze:
31 sie 2025, 21:06
A mnie się wydawało że to już robisz od lat klaszczesz na zawołanie Kamara i robisz za chórek od lat
I tyle potrafi wymyśleć zdegradowane trepiszcze. Taki nie zauważa, że z Kamara żaden emeryt, gość za***prza na okrągło, choć pewnie nie musi tego robić. A mimo wszystko ma czas i na pozarobotne zajęcia.

No ale jak głowa funkcjonuje w porządku, mięśnie nadal potrafią się napinać, to czemu skreślać taki, czy inny sposób spędzania czasu. Tym bardziej, że nawet na czytanie listu do Rzymian zostaje Kamarowi czas.
autor: jasiu...
31 sie 2025, 14:59
Forum: Na luzie
Temat: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało
Odpowiedzi: 78
Odsłony: 12637

Re: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało

Ale życie jest też po to, żeby brać. Oczywiście, że brać mądrze. Nie brać tego, co może zaszkodzić tobie, albo innym, ale brać to, co pozwoli czerpać radość z życia tutaj, na tym etapie, bez czekania na to, że skoro jest jakiś następny etap, to obecny można olać i nie warto się starać tutaj satysfakcji i radości osiągać.

Jeśli Pan Bóg stworzył taką piękną ziemię, to chyba też dlatego, żeby z tego piękna również ci, których umieścił na szczycie ziemskiej hierarchii mogli z tego piękna, jakie zostawił stwórca, korzystać.
autor: jasiu...
24 sie 2025, 11:27
Forum: Na luzie
Temat: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało
Odpowiedzi: 78
Odsłony: 12637

Re: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało

forestgril pisze:
23 sie 2025, 14:10
Ale Bóg jest miłosierny i grzesznika też przyjmie, gdy ten żałuje i gotów jest odpokutować.
A osobę z plemienia znad Amazonki, która nigdy nie słyszała o Piśmie Świętym, ale żyła zgodnie z zasadami, jakie mamy choćby w przykazaniach? Czy Aztekowie to wszyscy zostali potępieni?

Inkluzywizm, czy ekskluzywizm?

Położyliśmy nadzieję w Bogu żywym, który jest Zbawicielem wszystkich ludzi, zwłaszcza wierzących. Czemu w 1 liście do Tymoteusza święty Paweł używa wyrazów "wszystkich" i "zwłaszcza"?

To jeszcze jedno zdanie z tego listu: Jezus, który siebie samego złożył jako okup za wszystkich. Co w tym zdaniu oznacza wyraz "wszystkich"?

Widzę, że Kamar czasem czyta list do Rzymian.
autor: jasiu...
23 sie 2025, 13:46
Forum: Na luzie
Temat: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało
Odpowiedzi: 78
Odsłony: 12637

Re: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało

forestgril pisze:
22 sie 2025, 20:20
Św Augustyn powiedział: "Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Boga."
Święty Augustyn jest o tyle nie do końca wiarygodny, że odrzuca w ten sposób tych, którzy z różnych przyczyn nie mają możliwości Pisma Świętego poznać. Właśnie dlatego, jeśli uznamy Boga za ojca wszystkich mieszkańców ziemi, a nie tylko wybranych plemion, czy narodów, musimy znaleźć uniwersalne wartości we wszystkich zakątkach naszego globu. W Chinach masz Taiozm i Konfucjanizm, daleki wschód, to też buddyzm. Czy można wszystkich Chińczyków wykluczyć z życia wiecznego, tylko dlatego, że się z religią chrześcijańską nie zetknęli?

Jakże niedobry byłby Bóg, który tylko wybranym swoim dzieciom zapewniałby przyszłość, innych wyrzucając poza szczęśliwą wieczność.
forestgril pisze:
23 sie 2025, 09:14
Jasiu musi skontrować opowieścią o niebie, które sobie wymarzył.
Ależ to nie tak. To tylko pytania, bez odpowiedzi, jeśli zakładam, że nie znamy ani wymiaru, ani struktury Nieba. Nawet nie wiem, czy to niebo jest, bo przecież pomiędzy "wierzyć", a "wiedzieć" jest przepaść. To zupełnie inne słowa.

No cóż, niektórzy w wieku podeszłym zajmują się sprawami wyborów i przyszłością swojego podwórka, inni zaczynają sobie zdawać sprawę, że dostaną koszulę bez jednej choćby kieszeni, gdzie cokolwiek mogliby zabrać z tego świata i - no właśnie, będzie jakieś "i", czy tylko "użyźnią ziemi szmat"?
autor: jasiu...
22 sie 2025, 16:04
Forum: Na luzie
Temat: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało
Odpowiedzi: 78
Odsłony: 12637

Re: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało

A ja nie wiem, czym jest piekło, a czym niebo. Ja tylko wierzę, że jest.

Czy kościół mówi prawdę? A jeśli tak, to który kościół jest najbliższy prawdy. Kto ma rację? Muzułmanie? Katolicy? Buddyści? Jeśli przyjmiemy, że "z tamtej strony" docierały do nas informacje, proroctwa, to które z tych proroctw zostały zmanipulowane, przekręcone, czy tylko źle odczytane?

Zauważ, wspólne jest tylko zapewnianie, że jakieś niebo na nas czeka. Wszystko inne, to interpretacja ludzi, którzy nie potrafili swoją wiedzą ogarnąć, czym jest to niebo i jak w nim będzie. Ot tworzyli sobie wyobrażenia takie, jakie im wyobraźnia podpowiadała. Stąd ten rogaty diabeł i Bóg Ojciec z długą brodą, ot jak ten z fresku w kaplicy sykstyńskiej. A przecież stworzenie Adama na pewno nie wyglądało tak, jak je namalował Michał Anioł.

Czy dla Boga ważne są te wszystkie ołtarze? Czy ważne jest, żeby to organy grały, a nie np. fujarka, bo ktoś stwierdził, że tylko organy są instrumentem liturgicznym, jak to mi tłumaczył mój znajomy organista? Czy ważna jest ta cała otoczka, ten cały blichtr, jakim otaczamy sacrum? Czyżby Bóg oczekiwał od nas, że zamiast poszukiwać prawdy, ograniczymy się do głośnego uczestnictwa we mszy i ostentacyjnego demonstrowania swojej wiary?

A jeśli nie, to czego oczekuje Bóg?

Anicius Manlius Severinus Boethius około roku 500 zadał ciekawe pytanie - "Jeśli Bóg jest, to skąd zło, a dobro skąd, jeśli Boga nie ma?" Może od tego powinno się poszukiwania prawdy zacząć?
autor: jasiu...
21 sie 2025, 19:58
Forum: Na luzie
Temat: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało
Odpowiedzi: 78
Odsłony: 12637

Re: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało

kamar pisze:
21 sie 2025, 17:13
To rogatego diabła z widłami też nie ma ?
Oczywiście, że nie ma.

Zauważ, wszystkie teksty dotyczące naszego życia, niezależnie od wyznania, są bardzo podobne. Grecy mieli swoje miejsce na drugiej stronie Styksu, Indianie krainę wiecznych łowów. Buddyzm zakładał reinkarnację, ale wszystkie szczegóły reinkarnacji to już wymysły, podobne właśnie do tapicerowanego tronu na obrazach nieba.

Przecież te wszystkie wyobrażenia powstawały wówczas, kiedy ludzie naprawdę mało potrafili zrozumieć.

Czymże jest zbawienie? Czymże jest wstąpienie do nieba. Przecież naiwnością byłoby sądzić, że jest to jakiś stan nieustającej orgii i bezkarnego korzystania z tego, co w życiu doczesnym uznawane jest za niewłaściwe. A może to jest jakiś nowy etap, połączenie z istotami, które do takiego połączenia zostaną dopuszczone? Czy świadomość, żeby wejść na ten następny obszar potrzebuje klasycznego ciała? A może istnieje coś, o czym nam się nie śniło, czego nie odkryliśmy i być może nigdy nie odkryjemy. Może jest inny wymiar, w którym czas, czy odległość są pojęciami względnymi. W końcu popatrz na jakąkolwiek materię, co to jest. Jakieś niesamowicie zagęszczone punkty masowe (a może energetyczne, wszak E=mc²) czyli jądra atomowe i elektrony, a pomiędzy nimi nic, pustka. No to może jest coś jeszcze innego, w czym nasza świadomość może funkcjonować na zupełnie innym poziomie? Da się takie coś wykluczyć?

Diabeł z rogami nie istnieje, ale może piekłem jest odrzucenie tej świadomości, która do całego "nieba" nie pasuje. Szwęda się po równoległym świecie ta świadomość, a anihilacji czy unicestwienia może tam nie być. Czy może być w tym układzie gorsze piekło?

My wiemy tylko, że istnieje zależność między energią i materią. A czego nie wiemy? Czy nie ma jakichś zależności, jakiejś nadmaterii, o której nam się nie śniło? Ja nie wiem, nie mogę powiedzieć z stanowczością, jak jest.

Staram się żyć dobrze. Staram się to życie dobrze wykorzystać. Czy to się opłaci? Nie patrzę na to w ten sposób.
autor: jasiu...
21 sie 2025, 16:43
Forum: Na luzie
Temat: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało
Odpowiedzi: 78
Odsłony: 12637

Re: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało

Kiedyś popatrzyłem na jadący samochód. Przyśpieszał, hamował, mrugał kierunkowskazami. Ktoś mógłby pomyśleć, że taki samochód, to bardzo zmyślne urządzenie jest, że tak wszystko potrafi. Ot jego silnik, wie, kiedy dodać paliwa, kiedy powietrza, kiedy otworzyć ten czy inny zawór. A w pewnym momencie wysiada z samochodu kierowca i cała rzeczywistość zaczyna wyglądać inaczej.

Kierowca, który podczas podróży decyduje o tym, gdzie i jak jego pojazd ma jechać, który zbiera doświadczenia, zapamiętuje krajobraz, notuje inne bodźce opuszcza swój samochód, ale to całe doświadczenie z trasy mu zostaje.

Czy to nie jest tak, że my też mamy swoją trasę, na którą zostaliśmy wyposażeni w otoczkę, pojazd, zwany ciałem. Że kiedyś przekonamy się, że można z tego wyjść i całe swoje życiowe doświadczenie gdzieś zabrać. No właśnie, gdzie?

Za dużo w tym przypadku ewolucyjnym bardzo uporządkowanych szczegółów, żeby wszystko do przypadku ograniczyć. I żeby było jasne, nie wierzę w Boga, który siedzi w złotej koronie na tapicerowanym tronie i słucha anielskich chórów. Nie, w ten sposób to na pewno nie działa, a czy działa inaczej? Mam odczucie, że tak.
autor: jasiu...
20 sie 2025, 18:21
Forum: Na luzie
Temat: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało
Odpowiedzi: 78
Odsłony: 12637

Re: Jak to się kiedyś toczyło/frezowało

Gdyby to ode mnie zależało...

Ale nie zależy! Dlatego nie przeżywam problemów globalnych. Jeśli nawet coś pieprznie, coś się rozwali, to w ostatnim momencie pewnie pomyślę, że mimo wszystko, to trochę się nażyłem, bo nudnym swojego życia bym nie nazwał.

Tak mnie naszło, jak sobie uświadomiłem, że jeśli jest coś po drugiej stronie, a wierzę, że jest, to niczego stąd na tamtą stronę nie zabiorę. Mało tego, nie ma najmniejszego znaczenia, ile płytek w swoim życiu zmieniłem w nożu, ile frezów złamałem, ile wierteł naostrzyłem, ile pieniędzy mi za to zapłacili i na co te pieniądze wydawałem. Pójdę taki, jaki przyszedłem tutaj, niczego nie przyniosłem na ten świat i niczego z tego świata nie zabiorę.

Czy ważne tam będzie, na kogo nie oddawałem głosów? Czy ważne by było, gdybym głosował?

I tak ci, których wybiorą realizują ten sam program. Jak nie ma w budżecie, to się podniesie podatki, jak są wybory, to się stworzy dwudziesty dodatek do wypłaty, czy emerytury, żeby wiedzieli, kto im dał i na kogo głosować. Czy ZUS to inaczej funkcjonuje, po zmianie rządu? A może poprawiło się w służbie zdrowia i teraz lekarz przyjmie każdego chętnego, siedząc po godzinach?

Im dłużej żyję, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że tak naprawdę wszystko zależy od osób w naszym najbliższym otoczeniu. Od tej (uśmiechniętej, albo naburmuszonej) ekspedientki w sklepie, od pani, która rejestruje do lekarza, wreszcie od tegoż lekarza. Pamiętasz przecież Homo homini lupus est, ot taki mamy świat. Plautus sformułował to zdanie może dwieście lat przed naszą erą i nadal jest ono aktualne.

Wiem, Seneka młodszy twierdził, że homo, sacra res homini, tylko kto dziś wierzy Senece, że człowiek jest rzeczą świętą dla człowieka. Czy tamci, na których głosują ci, co wiedzą, na kogo głosować, czy tamci, na których głosują ci, co tego nie wiedzą?

Moim zdaniem ani jedni, ani drudzy. Jakoś tak dobrze większości w skórze wilka, choć czasem tą skórę zakrywają, żeby prawdziwej natury ktoś nie zauważył.

A wilk, to wilk. :( :( :(

Wróć do „Jak to się kiedyś toczyło/frezowało”