Moje doświadczenie to między innymi rozrabianie spirytusu laboratoryjnego, przeznaczonego do odtłuszczania zgładów do badań mikroskopowych z oranżadą, żeby uczcić sukces opanowania pewnego procesu obróbki cieplno-chemicznej (siarki trzeba było dołożyć i wyszło super). Współrozrabiającym był ówczesny kierownik katedry metaloznawstwa na politechnice. Acha, jak pisałem: między innymi, bo sporo ciekawych rzeczy w ówczesnym kole się robiło.
A później kilkadziesiąt lat na różnych miejscach pracy. Kiedy ostatnio wyciągałem coś z pieca w hartowni? Ano tak się złożyło, że dzisiaj.
Nie, nie chcę się chwalić dorobkiem życiowym, ale jestem przekonany, że metaloznawstwo mam opanowane i praktycznie i teoretycznie. Właśnie dlatego taką stal zaproponowałem, bo to ma być i dobre i tanie. Pewnie, że 100CrMo7 też by się sprawdziła, ale na pewno nie szukałbym w stalach, które są przeznaczone do pracy z gorącym wiórem, a tu mamy zimną próbkę.