wazelina się przydaje, jeśli stożek chcesz zabezpieczyć przed rdzą. I głównie chodzi tu o rosę, która czasem w zimnej hali się potrafi osadzić. Przed włożeniem w stożek ja jakiekolwiek tłuściwo usuwam. (Czasem pryskam, ale anticorem, to taki płynny wosk.)

Ale stożek powinien być suchy, żeby się do niego nie lepiły świństwa i dlatego ktoś wymyślił te drewniane stożki z filcem, żeby gniazda maszyn czyścić.

Tak się dzieje dlatego, że gniazdo i stożki się wygniatają. Tworzy się bardzo gładka powierzchnia, która klei do gniazda stożek. Metoda na to jest jedna, lekko zmatowić, zarówno gniazdo, jak i stożki. A choćby papierem ściernym przetrzeć, zrobią się niewielkie ryski, geometria pozostanie, a kleić nie będzie.

Ostatecznością w takiej sytuacji jest grzanie oprawki. Pod wpływem ciepła oprawka się rozszerza i minimalnie wysuwa ze stożka. Teraz wystarczy uderzyć i powinno udać się oprawkę wyjąć. Tak, grzałem palnikiem gazowym. Ostrożnie i powoli, żeby grzać tylko oprawkę. Mnie się udało, czy się uda tobie, nie wiem.