Takie tolerancje to "bułka z masłem" ale trzeba parę rzeczy wiedzieć.
Ja (w CNC) robię to tak - zgrubnie, żeby zostawić ok. 6 dych na średnicy, przejście pomiarowe, z naddatkiem 3 dychy na średnicy, pomiar, korekcja i przejście na gotowo. W setce bez problemu się mieści.
Trzeba pamiętać, że inaczej weźmie nóż (ten sam, ta sama płytka), jeśli zbiera (na stronę) 15 setek, a inaczej jak bierze 3 czy 5 dych. A już w ogóle dziwnie zachowa się, jak ktoś wymyśli sobie zebranie kilku setek. Trzeba o tym wiedzieć. Oczywiście płytka z promykiem max 0.4 i, co tu chyba nie da się zachować, cały czas ten sam, jednakowy posuw (ok. 0,2 na obrót przy przejściu do pomiaru i na gotowo).
Może warto rozebrać maszynę, to wygląda na ułożyskowanie w tulejach ślizgowych. W sumie bardzo dobre rozwiązanie, ale może się wyrobiło. Szlif wrzeciona i nowe tuleje mogą się bardzo opłacić.
Dołożę, że czasem w odpowiedzialnych detalach (a choćby pod łożyska) zostawiam jedną, do półtorej setki i resztę zbieram po prostu drobniutkim płótnem ściernym. I mam w środku pola tolerancji.