No właśnie potwierdziłeś to, co napisałem. Do produktu można dopłacić, ale do interesu (całości działalności) - no właśnie. Bilans musi być dodatni, choć czasami ten plus nie musi duży być, chyba że chcesz urząd skarbowy zainteresować, to idziesz w zyski.

drzasiek90 pisze: ↑

11 sie 2020, 20:03

Podałem przykład, że dla niektórych cały koszt maszyny to koszt części. Różnicę między ceną końcową maszyny a kosztem części traktują jako zysk dla producenta. A to nieprawda. Ja to wiem ,bo produkuję

I wiesz, że cena musi być sensowna i zawierać zysk. Dokładanie do interesu, to nie jest najlepszy sposób na funkcjonowanie w rzeczywistości.

ARGUS pisze: ↑

11 sie 2020, 20:26

bić pianę nad tak durno postawionym pytaniem.

Nie ma durnych pytań, są tylko durne odpowiedzi. Nawet najbanalniejsze pytanie, jeśli ktoś potraktuje je poważnie, prowadzi do pogłębienia wiedzy, a o to przecież najczęściej chodzi.

andrejch2 pisze: ↑

11 sie 2020, 20:53

jak nowa marka moze zaistniec? I zarobic?

A sam sobie poczytaj książki z marketingu. Wiem, grube, czasem nieprzystępnie napisane, ale z tych książek potrafisz sporo się nauczyć. Nie ma sensu streszczać tego na forum. I tak by było za dużo.

drzasiek90 pisze: ↑

10 sie 2020, 20:27

Dla niektórych jeśli koszt części na maszynę wynosi 50k, czas wyprodukowania maszyny to 1 miesiąc to maszyna powinna kosztować 55k bo przecież 5k to jest "bardzo dobry zarobek".

Kto cię uczył kalkulacji, że tak upraszczasz.

Gdybyś napisał: Koszt wytworzenia produktu wynosi 50k, to miałbyś w stu procentach rację. Przejrzyj sobie: https://qmamfinanse.pl/rachunek-kosztow ... i-kosztow/

No właśnie, na początku masz koszty bezpośrednie, czyli to, co musisz kupić, żeby wyrób powstał, to co musisz zapłacić pracownikom (z narzutami) i ewentualnie koszty u podwykonawców (np. hartowania).

Jeśli robisz sam, to swoją pracę też musisz policzyć w tym miejscu.

Do tego dochodzą ci koszty pozostałe. Jakaś lampa na podwórku nie produkuje, ale też prąd ciągnie, koszty poszukiwania klienta, wszystko, co musisz upchnąć w cenie produktu.

Jeśli po tych obliczeniach wyjdzie ci twoje 50k i doliczysz 5k zysku, to jest bardzo dobrze. Chińczycy na takich wartościach nie operują.

Problemem nie jest cena, a koszty bezpośrednie. Jeśli ktoś będzie trzepał nakrętki, bo ma zbyt i cztery wielowrzecionowe automaty, które obsłuży jeden człowiek, to ty z nim nie wygrasz, jeśli masz jedną tokarkę z Chin i do niej byle jakie noże.

Wiem, powiesz, że cię nie stać na odpowiedni park maszynowy. Że to kosztuje. No właśnie, kosztuje, ale w sumie, zapewnia, że ten mały zysk, przy dużym przerobie zapewnia ci dostatek. I tu niestety pojawia się gorzka prawda. Nie da się funkcjonować w miejscach, z których może cię wygryźć automat. Koszty stałe można przejrzeć. Jeśli masz długoterminowe zlecenia, to może warto wziąć w leasing odpowiednie maszyny. Materiału raczej nie zmienisz, bo tego klient pilnuje. Ale przy automatyzacji, możesz robić więcej, za mniejszą cenę. Guzikowy też kosztuje mniej, niż fachowiec.

Znałem gościa, który toczył pierdółki na TZC z NUMSem. Prądu to żarło więcej, niż cała wieś w której mieszkał. Tylko 6 gniazd, elementy musiał dodatkowo wiercić. Wziął drogą maszynę z napędzanymi narzędziami w leasing (też nie miał pieniędzy) i nagle okazało się, że może zejść z ceny i mieć zysk, tym bardziej, że przy nowych parametrach, choćby dojazdu, cała robota szła dwa razy szybciej i było powiercone.

No właśnie. I wygraj wtedy z takim, jak ty się boisz, albo masz portfel zleceń do następnej środy.

zlp pisze: ↑

10 sie 2020, 18:06

Jeśli coś na rynku bardzo się opłaca, to konkurencja szybko się tym interesuje.

No tak i sprawdza, jakie zarejestrowane rozwiązania patentowe są do obejścia, a za jakie będzie musiała płacić. Bo do kalkulacji musisz wziąć dużo więcej, niż prąd, robociznę i żeloz.

allegro8228 pisze: ↑

10 sie 2020, 19:00

Tak jeżeli model nazywał by się "Kubica" w Polsce znaleźliby się chętni.

I to jest ciekawe, w wielu miejscach na świecie w nazwie firmy jest nazwisko właściciela. On jest dumny z tego co tworzy i swoim nazwiskiem firmuje produkt. W Polsce musi być końcówka "ex", a oprócz tego nazwa produktu.

Jakiś Rurex, Druteks, Blachex, czy inny duperelex. Poważne? No nie wszędzie. Meble Kler, Lody Grycan, niektórzy wiedzą, że nie musi być Kubica.

zlp pisze: ↑

10 sie 2020, 14:52

Skoro siedzi w tym tyle zysku, to widzę piękne pole do popisu dla konkurencji.

Zysku siedzi tam tyle, ile powinno siedzieć. Mnie uczyli w szkołach o zasadach kalkulacji cen.

Tak, czasem masz stratę, żeby mieć zysk. Przykładem są producenci drukarek, którzy produkują drukarki ze stratą, żeby później zarabiać i to dużo na tonerach. My jednak o handlu maszynami.

Kupowałeś nowy samochód? Jeśli tak, to masz dwa wyjścia, albo kupujesz ten tańszy, z rabatem, czasem sporym, który stoi gdzieś na placu przed fabryką, albo czekasz dłużej, płacisz tyle, ile ci wyliczyli (czasem co nieco upuszczą) i masz dokładnie to, co chciałeś kupić. Z maszynami, a ogólnie z każdym produktem, który jest złożony, jest identycznie.

Tanie drukarki 3d, produkowane seryjnie w Chinach są może niedrogie, ale kup drukarkę produkcyjną, spiekającą laserem proszek, zamiast filamentu! Kosztuje sporo i kosztuje dokładnie tyle, ile maszyna tej klasy musi kosztować.

Czasem pewne rzeczy robi się taniej, jeśli możesz zarobić na serwisie, albo materiałach eksploatacyjnych. Czasem robisz taniej, choć tego nie wolno, jeśli chcesz wykosić konkurencję (ceny dumpingowe są w EU zabronione). Czasem masz możliwość korzystania z tańszych pracowników, czy surowców, ale to też uwzględniasz w kalkulacji. Bo złotówkę zarobić musisz, choć w Polsce różnie z tym bywa.

Pamiętam przekręty z PFRONem. Tworzono zakłady pracy, których głównym zadaniem nie była produkcja, ale wyłudzanie dotacji do wynagrodzeń osób niepełnosprawnych. No ale o chorych sytuacjach, to nie ma sensu mówić. Produkt musi być skalkulowany odpowiednio. Inaczej nie ma sensu za produkcję się brać. Nie opłaci się, to szukasz czegoś, z czego będziesz żył a nie do czego będziesz dokładał.

Tak, wiem, co to perspektywa długoterminowa, ale to zupełnie insza inszość i musisz być pewny, że to perspektywa, a obiecanki, cacanki, bo się może uda. Nie udaje się zazwyczaj i warto o tym wiedzieć.

oprawcafotografii pisze: ↑

10 sie 2020, 08:47

Jasne. Jak Ci wyniknie z "kalkulacji wyrobu" 10mln to też ktoś kupi?

No szlifierki z firmy, w której pracuję (maszyny CNC) mogą i więcej kosztować. I kupują, portfel zamówień wypchany. A cena wynika właśnie z kalkulacji. Jest to cena podzespołów (kupionych i wyprodukowanych u nas), montażu, serwisu ni i pewnego zysku, bo przecież zysk w biznesie jest wymagany.

Chińczycy próbowali podrabiać za 30% ceny. Nie udało im się i już ich nie ma na rynku. Oszczędzać trzeba, ale bardzo mądrze.

A odpowiedź na to pytanie jest banalna. Bo tak wynika z kalkulacji wyrobu.