Błąd, 300 zł za tonę to jest w kopalni. Do tego załadunek, transport, rozładunek i wychodzi już całkiem spora sumka. Kowalski nie liczy że spędza rocznie 40 albo i nawet 80 godzin na palenie w piecu Ponosi też koszty pieca i komina, i to też trzeba liczyć.
A ja siedząc w mieszkaniu tylko odkręcam regulator w grzejniku i robię przelew.

Monopol to słowo klucz w tym temacie Za komuny to było logiczne, teraz pozwala zawyżać ceny.

Kiedyś po prostu MEC był niewydajną państwową spółką jakich wiele. Ale potem sobie podliczyli że maszyny trzeba wymienić i żeby to się zwróciło trzeba zwiększyć ceny 3 krotnie.
Głównym problemem polskich systemów ciepłowniczych jest to że są scentralizowane i przez to niewydajne w dostarczaniu ciepła. W innych krajach buduje się lokalne elektrociepłownie. A w Warszawie tylko w jednej stacji pomp przy politechnice są 3 pompy wielkości busa do robienia obiegu ciepłej wody w okolicy. Nie pamiętam mocy silników ale są zasilane bodajże napięciem 15kV.

Sęk w tym że jak się wypali pierwszy wkład to piec jest rozgrzany do 100-200 stopni. A w dodatku na samym dole jest rozgrzany do czerwoności żar. Gdy dorzucisz wtedy mało suchego drewna to będzie się spalać bardzo dobrze na skutek tej temperatury.
Smog bierze się też z tego że ludzie dowalają dla wygody cały piec drewna i się z tego dymi zamiast palić. Do tego używają z lenistwa niesezonowanego drewna które dużo dymi i ogólnie słabo się pali.
Powinni wypisywać jak szaleni mandaty za produkowanie smogu, to raz dwa zakończyłoby się wygodnictwo.

Smog jedno, toksyny drugie. Palenie plastików nie jest złe z powodu tego że kopcą bo jeśli są palne to niekoniecznie kopcą, szczególnie w wysokich temperaturach. Ale wydzielają się z nich toksyczne związki.

Pod Warszawą mieli budować spalarnie plazmową, w której miał być palony azbest i inne duperele. Wszystko zależy od technologi spalania. Piec rakietowy który ktoś ostatnio pokazywał, tylko tamten był znacznie mocniejszy:

Już latają dronami i wąchają spaliny z kominów
A znajomy handluje ekogroszkiem i mówił że to wcale nie jest takie łatwe nim palić. Jak ustawisz w końcu piec i kupisz inny węgiel to ustawianie od nowa.

Tak na marginesie, jak paliłem tej zimy w swojej małej kozie to więcej dymu było z mokrego drzewa niż z węgla. Jak dałem bryłę węgla żeby się rozgrzała do czerwoności i zapalała drewno to się paliło. A jak samym drewnem to czasami więcej dymu było niż ciepła...
I to też mówił mój znajomy, że ludzie są za wygodni. Zamiast rozpalić dwa razy dziennie i nagrzać to palą cały dzień leciutko, tak że więcej paliwa wylatuje przez komin niż się spala. Stąd jest głównie smog.
Jak 25 lat temu były zimy -40 to i smogu nie było bo ludzie palili tak że aż piec świecił. A teraz poocieplali domy i produkują dym zamiast ciepła...

Bo cały myk polega na niepodgrzewaniu paliwa przed spalaniem. W zwykłym piecu tak czy inaczej paliwo podaje się od góry i gazy które są palne wylatują przez komin. Podobnie mozna palić i w zwykłej kozie, na youtube są filmy. Tylko to więcej zabawy z układaniem niż pożytku, a i po rozpaleniu nie da się podłożyć od dołu...