To pierwsza generacja wersji BV-20. Protoplasta dzisiejszych nutooli tech migow czy jak sie tam one jeszcze nazywaja. Taka ja tu:
https://www.cnc.info.pl/files/bv20_1_imp_537.pdf
tylko metryczna
Znaleziono 6 wyników
Wróć do „Zegar gwintow do Nutoola”
- 15 mar 2017, 23:55
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Zegar gwintow do Nutoola
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 4249
- 15 mar 2017, 21:51
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Zegar gwintow do Nutoola
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 4249
Zaczynam ogarniac te zeby powoli. Gmatwalem wartosci calowe i metryczne dlatego mi numery modulow do traktora bardziej pasujace wychodzily. Ale chyba mam juz. 20 zebow, razy 3 skok, bedzie 60 obwod. Z tego srednica jest 19.1 mm, podzielona przez 20 plus 2 zeby wychodzi 0.87. Miedzy 0.8 i 1.0. Zero dziewiec chyba nie ma, to modul 1 mysle. Widze ze frezy oznaczone numerami modulow sa tylko dla zebow o kacie nacisku 20°. To da kat rozwarcia 40°. Gwint trapezowy ma 30°. Bardziej tu pasuje frez dla zebow o kacie nacisku 14.5°. Te maja inne oznaczenia. DP, diametrical pitch jakkolwiek to mozna przetlumaczyc. Inaczej sie liczy. Obwod 19.1 bedzie 0.75 cala. Czyli 20 plus 2 zeby podzielone przez 0.75, wychodzi prawie 29. Jest albo DP28 albo DP30. Zamowilem DP 28.
Nie wiem skad, ale mam takie kolko.

Przymierzylem i ku mojemu zdziwieniu, pasuje i sie kreci. Moge juz robic 1.25 gwint. To kolko jest stalowe z prostymi zebami, a do o sruby zeby powinny isc pod katem okolo 10°. Troche sie boje ze bedzie kaleczyc srube. Ale na czas gwintowania tyle mozna chyba bedzie zegar zapinac. Nie powinno sie nic stac.

Tak czy inaczej, robie wszystko od nowa

Wieksze to bedzie, tak zeby sie ladne numerki na tarczy zmiescily. Wystrugam zebatki 20 i 16 zebow jak przyjdzie frez. Dobra, pierwsze koty za ploty.
Nie wiem skad, ale mam takie kolko.

Przymierzylem i ku mojemu zdziwieniu, pasuje i sie kreci. Moge juz robic 1.25 gwint. To kolko jest stalowe z prostymi zebami, a do o sruby zeby powinny isc pod katem okolo 10°. Troche sie boje ze bedzie kaleczyc srube. Ale na czas gwintowania tyle mozna chyba bedzie zegar zapinac. Nie powinno sie nic stac.

Tak czy inaczej, robie wszystko od nowa

Wieksze to bedzie, tak zeby sie ladne numerki na tarczy zmiescily. Wystrugam zebatki 20 i 16 zebow jak przyjdzie frez. Dobra, pierwsze koty za ploty.
- 13 mar 2017, 23:30
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Zegar gwintow do Nutoola
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 4249
No tak, chyba nie do konca tu lekcje odrobilem. Sobie czytam teraz i staje sie jasne dlaczego wszystkie calowe maszyny maja fabryczne zegary a z metrycznych prawie zadna. W calowych sprawa jest prosta, wystarczy zeby sie przez cztery dzielilo. Okazuje sie ze w metrycznych tak lekko nie ma.
Dobra nic sie nie dzieje, to dzial nutoola, tokarki amatorskiej. Wsrod profesjonalnych amatorow takie obsuwy to chleb powszedni.
20 zebow mysle ze da sie zrobic. Powinno dostac. Zegar bedzie troche w dol, ale nie duzo i przy stozkowej tarczy wszystko bedzie widac. Co by sie dzialo gdyby dac 25? Albo 30? O, i jak juz zaczalem pytac to powiedz jeszcze Lukasz, jaki frez by tu pasowal? Drugi raz juz tego gwintownikowego idiotyzmu nie chce mi sie przerabiac. Z moich pi razy drzwi kalkulacji wychodzi ze modul trzeci, ale wiesz jak z geometria u tokarzy amatorow jest.
Jeszcze jedna rzecz, 24 zeby dla dwoch i czterech milimetrow sa tylko dobre, ale 3mm skok to dosc blisko gwintu osmiu obrotow na cal. 24 zeby moga dzialac na calowe gwinty. Kreski sie powinny niemal na styk schodzic .
Dobra nic sie nie dzieje, to dzial nutoola, tokarki amatorskiej. Wsrod profesjonalnych amatorow takie obsuwy to chleb powszedni.
20 zebow mysle ze da sie zrobic. Powinno dostac. Zegar bedzie troche w dol, ale nie duzo i przy stozkowej tarczy wszystko bedzie widac. Co by sie dzialo gdyby dac 25? Albo 30? O, i jak juz zaczalem pytac to powiedz jeszcze Lukasz, jaki frez by tu pasowal? Drugi raz juz tego gwintownikowego idiotyzmu nie chce mi sie przerabiac. Z moich pi razy drzwi kalkulacji wychodzi ze modul trzeci, ale wiesz jak z geometria u tokarzy amatorow jest.
Jeszcze jedna rzecz, 24 zeby dla dwoch i czterech milimetrow sa tylko dobre, ale 3mm skok to dosc blisko gwintu osmiu obrotow na cal. 24 zeby moga dzialac na calowe gwinty. Kreski sie powinny niemal na styk schodzic .
- 12 mar 2017, 20:41
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Zegar gwintow do Nutoola
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 4249
Zęby, no wlasnie. W zegarach do malych tokarek, ktore zdolalem znalezc w internecie, jest 16 zebow. Kolko z szesnastoma zebami troche male. Znaczy, w nutoolu jest ta listwa ochronna sruby pociagowej, i zeby takie male kolo siegnelo sruby, zegar musialby atakowac od dolu. Pewnie tez by tak moglo byc ale kulawo by chyba wygladalo.
Ja zrobilem 24. Kolo jest na tyle duze ze siega sruby przy zegarze skierowanym lekko do gory. Bardzo lekko. Zegar jest umocowany prawie poziomo, jakies kilka stopni pochylenia ku gorze. Mozna by dac jeszcze wieksze kolo, wtedy zegar moglby isc jeszcze bardziej do pionu. Tylko ze im wieksze kolo tym wolniej sie kreci, a nie po to nam zegar zebysmy go musieli zaklinac zanim sie kreski zejda.
Ja zrobilem 24. Kolo jest na tyle duze ze siega sruby przy zegarze skierowanym lekko do gory. Bardzo lekko. Zegar jest umocowany prawie poziomo, jakies kilka stopni pochylenia ku gorze. Mozna by dac jeszcze wieksze kolo, wtedy zegar moglby isc jeszcze bardziej do pionu. Tylko ze im wieksze kolo tym wolniej sie kreci, a nie po to nam zegar zebysmy go musieli zaklinac zanim sie kreski zejda.
- 11 mar 2017, 23:39
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Zegar gwintow do Nutoola
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 4249
Za male? Myslalem ze widac dobrze.


Na rysunki to chyba za leniwy jestem. Sory. Wymiary? Nie sadze ze ktores maja krytyczne znaczenie. Tak dlugo jak zebatka siega gwintu sruby, pelna swoboda. Sama zebatka, jak zrobilem? Bedziecie sie smiac, to piersze powiem jak sie jej zrobic nie da. W ten sposob jej nie zrobicie:
W sumie od tego filmiku idea zegara sie zaczela. Mysle sobie, genialny koles, gwintownik troche brazu, i mam glowny komponent zegara. Okej, biegusiem na eBay, gwintownik trapezowy, TR 20x3, jest… ale 60 euro. Za drogo, ale czekaj, 10x3 tylko 15 euro. Generalnie profil zeba powinien byc taki sam, roznica tylko w luku dna. Dobra, buy it now, i zanim sie obejrzalem (pol roku mniej wiecej) mam gwintownik. No to do roboty. Zrobilem podstawke ucialem krazek brazu, frezuje zebatke. Zmielilem 5 milimetrow ze srednicy, zadnych zebow nie widac. Przy trzecim krazku mysle, cos mi sie tu nie dodaje. Jeszcze raz patrze na filmik, i co mnie uderza, te zeby w jego kolku jakies drobne, igielkowate takie. Probuje jeszcze raz, przygladam sie dokladnie, i mam… no jasne, zasadniczy blad w samym koncepcie.
Gwintownik ma podluzne rowki, sluzace ….do odprowadzania wiora jesli sie nie myle. Trzy wzdluz calej dlugosci. Na tych rowkach ostrza po prostu traca kontakt z obrabiana powierzchnia, i nasz krazek na moment przystaje. Ostrza lapia sie z powrotem z drugiej strony rowka, ale tna juz po innych sladach. Taki stary a taki glupi. Znowu sie przyjalem na youtubowego oszoloma. Metoda mogla by dzialac, gdyby zapewnic naped dla krazka. Schynchronizowany z obrotami gwintownika do tego. Albo miec taki skrecony maszynowy gwintownik.
Maszynowych gwintownikow trapezowych nie znalazlem, napedu dla krazka tez, jak sie pewnie domyslacie, nie zrobilem. Chcialem zamowic frez modulowy do kol zebatych i naciac zebatke normalnie na podzielnicy, ale tak mnie to wszystko nagrzalo ze czekanie na frez nastepne pol roku nie wchodzilo w gre. Na podzielnicy poznaczylem odstepy i wstepnie nacialem zeby reczna pilka do zelaza. Potem profil zebow poprawilem gwintownikiem. Metoda youtubowa, tylko ze uchwyt krecilem reka, a kolko podsuwalem, od zeba do zeba, palcem. Moge z pelnym przekonaniem powiedzec ze tak kol zebatych nacinac sie nie powinno.


Na rysunki to chyba za leniwy jestem. Sory. Wymiary? Nie sadze ze ktores maja krytyczne znaczenie. Tak dlugo jak zebatka siega gwintu sruby, pelna swoboda. Sama zebatka, jak zrobilem? Bedziecie sie smiac, to piersze powiem jak sie jej zrobic nie da. W ten sposob jej nie zrobicie:
W sumie od tego filmiku idea zegara sie zaczela. Mysle sobie, genialny koles, gwintownik troche brazu, i mam glowny komponent zegara. Okej, biegusiem na eBay, gwintownik trapezowy, TR 20x3, jest… ale 60 euro. Za drogo, ale czekaj, 10x3 tylko 15 euro. Generalnie profil zeba powinien byc taki sam, roznica tylko w luku dna. Dobra, buy it now, i zanim sie obejrzalem (pol roku mniej wiecej) mam gwintownik. No to do roboty. Zrobilem podstawke ucialem krazek brazu, frezuje zebatke. Zmielilem 5 milimetrow ze srednicy, zadnych zebow nie widac. Przy trzecim krazku mysle, cos mi sie tu nie dodaje. Jeszcze raz patrze na filmik, i co mnie uderza, te zeby w jego kolku jakies drobne, igielkowate takie. Probuje jeszcze raz, przygladam sie dokladnie, i mam… no jasne, zasadniczy blad w samym koncepcie.
Gwintownik ma podluzne rowki, sluzace ….do odprowadzania wiora jesli sie nie myle. Trzy wzdluz calej dlugosci. Na tych rowkach ostrza po prostu traca kontakt z obrabiana powierzchnia, i nasz krazek na moment przystaje. Ostrza lapia sie z powrotem z drugiej strony rowka, ale tna juz po innych sladach. Taki stary a taki glupi. Znowu sie przyjalem na youtubowego oszoloma. Metoda mogla by dzialac, gdyby zapewnic naped dla krazka. Schynchronizowany z obrotami gwintownika do tego. Albo miec taki skrecony maszynowy gwintownik.
Maszynowych gwintownikow trapezowych nie znalazlem, napedu dla krazka tez, jak sie pewnie domyslacie, nie zrobilem. Chcialem zamowic frez modulowy do kol zebatych i naciac zebatke normalnie na podzielnicy, ale tak mnie to wszystko nagrzalo ze czekanie na frez nastepne pol roku nie wchodzilo w gre. Na podzielnicy poznaczylem odstepy i wstepnie nacialem zeby reczna pilka do zelaza. Potem profil zebow poprawilem gwintownikiem. Metoda youtubowa, tylko ze uchwyt krecilem reka, a kolko podsuwalem, od zeba do zeba, palcem. Moge z pelnym przekonaniem powiedzec ze tak kol zebatych nacinac sie nie powinno.
- 11 mar 2017, 00:20
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Zegar gwintow do Nutoola
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 4249
Zegar gwintow do Nutoola
Moj pierwszy post tutaj. Witam wszystkich. Moze od razu powiem ze nacinanie gwintow nie jest czyms co robie czesto. Zdarzylo sie moze, na palcach jednej reki policzyc. Reki zony stolarza zeby byc calkiem dokladnym. Pewnie wielu z was powie ze lepiej gwintowac z zapietym posuwem i zegar nie jest do niczego potrzebny. Ja sie jednak przekonalem ze nie wymyslono go dla zabawy, a fakt ze kazda “dorosla” tokarka jest w niego wyposazona nie jest wcale przypadkiem.
Gwintowalem sobie raz gwint w takiej flanszy adaptacyjnej, w ktora miala sie wkrecac dosc dluga (okolo 200mm) oska. To razem skrecone mialo sie w zamysle krecic, z jakimis tam obrotami, wiec chcialem zeby wszystko ladnie pasowalo. Nie za luzno nie za ciasno. Plan byl taki zeby dochodzenie do wymiaru koncowego zrobic malutkimi kroczkami. Po pare setek. Wszystko szlo pieknie do momentu kiedy sie malutkie kroczki zaczely. Zdalem sobie wtedy sprawe ze zeby oske przymierzyc musze odjechac suportem ponad 20 centymetrow. Potem przyjechac z powrotem. Razem prawie pol metra. No i jeszcze zwykle sie tak dzieje ze jezeli kroczki malutkie to trzeba ich zrobic bardzo duzo.
Praca na tych maszynach jest generalnie ciaglym, nigdy niekonczacym sie testem cierpliwosci. Zebranie paru milimetrow z grubosci to czasami dni nawet, nie tylko godziny. Dlatego jezeli jest gdzies miejsce zeby rzeczy unormalnic to ja zawsze jestem za. Zegar nie wydawal sie tak trudny do zrobienia, wiec powiedzialem sobie ze bez niego wiecej do gwintowania sie nie zabiore.
No i jest

Moze bardziej tutaj slowo zegarek niz zegar pasuje. Taki jakis maly wyszedl. Ale dziala jak nalezy i wszystko dobrze widac.







Gwintowalem sobie raz gwint w takiej flanszy adaptacyjnej, w ktora miala sie wkrecac dosc dluga (okolo 200mm) oska. To razem skrecone mialo sie w zamysle krecic, z jakimis tam obrotami, wiec chcialem zeby wszystko ladnie pasowalo. Nie za luzno nie za ciasno. Plan byl taki zeby dochodzenie do wymiaru koncowego zrobic malutkimi kroczkami. Po pare setek. Wszystko szlo pieknie do momentu kiedy sie malutkie kroczki zaczely. Zdalem sobie wtedy sprawe ze zeby oske przymierzyc musze odjechac suportem ponad 20 centymetrow. Potem przyjechac z powrotem. Razem prawie pol metra. No i jeszcze zwykle sie tak dzieje ze jezeli kroczki malutkie to trzeba ich zrobic bardzo duzo.
Praca na tych maszynach jest generalnie ciaglym, nigdy niekonczacym sie testem cierpliwosci. Zebranie paru milimetrow z grubosci to czasami dni nawet, nie tylko godziny. Dlatego jezeli jest gdzies miejsce zeby rzeczy unormalnic to ja zawsze jestem za. Zegar nie wydawal sie tak trudny do zrobienia, wiec powiedzialem sobie ze bez niego wiecej do gwintowania sie nie zabiore.
No i jest

Moze bardziej tutaj slowo zegarek niz zegar pasuje. Taki jakis maly wyszedl. Ale dziala jak nalezy i wszystko dobrze widac.






