ale chłodzenie powietrzem masz przez małą dyszę, a przedmuch da tyle ile przeleci przez narzędzie czyli dużo więcej.

Z magazynem faktycznie może być problem, wtedy chłodzone narzędzie wymieniasz razem z aparatem do podawania chłodziwa...

nie powinno, ale kompresor szybko klęknie, bo to jest spora dziura w instalacji, więc będzie musiał chodzić na max wydajności.
Co do zwykłego złącza obrotowego, to takie do kilku tysięcy obrotów nieźle kosztuje... Są jeszcze aparaty przejściowe do podłączenia pod stożkiem. Może prędzej coś takiego...

My wymienialiśmy z 1,5 roku temu we wrzecionie DMG (klon kesselera). Robili to dla nas ,,po znajomości" w Andrychowie. ale na łożyska (też stalowe) musieliśmy czekać prawie rok prosto z Japonii.

Ja mam DTR do jafo FYN. Tam jest hydraulika.

Tak czy inaczej musisz mieć, bo inaczej rozsadzisz pompę.

Steruje się zaworami, ale krańcówki nie mają nic do tego. To jest siłownik jednostronnego działania.
Siłownik otwiera zacisk i idzie do samego końca. Zawór pozostaje otwarty dopóki jest zwolniony zaciąg. Jak trzeba zaciągnąć narzędzie, to zawór się zamyka, do siłownika przestaje dochodzić ciśnienie i zostaje rozładowany. Chwytanie narzędzia odbywa się dzięki sprężynie. Zaciąg musi być niezależny od ciśnienia dlatego zawsze jest realizowany na zasadzie normalnie zamkniętego.

Zaciąg we wrzecionie musi się zatrzymać w momencie chwycenia narzędzia. Tak, że silownik praktycznie w tym momencie się luzuje i powinien mieć możliwość ruchu dalej. Przy otwarciu siłownik idzie na maksa, a oporem regulujesz skok zaciągu, tak, żeby po zluzowaniu nic nie blokowalo narzędzia a po zaciągnięciu silownik się zluzował.
Krańcówki jeśli są, to do sprawdzenia stanów, a nie do zatrzymywania siłownika.

Tędy raczej chlodziwo niee idzie. Powinno być podawane przez złącze obrotowe pod siłownikiem i enkoderem- przynajmniej tak jest u nas.w dmu60T

Dokładnie, narzędzie może zostać zwolnione tylko jeśli jest już trzymane przez magazyn. Inaczej to będzie jego ostatnia zmiana (nawet jeśli to ,,dobra zmiana")

Jak masz dokumentację, to powinna być wielkość charakterystyczna dla zwolnionego zaciągu. Mierzysz od czoła wrzeciona głębokościomierzem do czoła śruby zwalniacza. - regulujesz śrubą imbusową w srodku srubyzwalniacza. Po poluzowaniu kontry -najlepiej zerknij w dno stożka i zobacz jak to wygląda - serwis ma do tego specjalne narzędzia - coś jak klucz do regulacji zaworów w silniku, tylko z imbusem w srodku, ale u nas np. wystarczy duży plasku śrubokręt do odkontrowania, a potem imbusem idzie paluszkiem. Dokrecając luzujesz docisk, odkręcając zwiększasz (ktoś w tym czasie musi trzymać otwarty zacisk) i mierzesz głębokość. Może też regulować co pół obrotu i sprawdzać zacisk narzędzia.