aż tyle nie ma sensu.
Pamiętaj że z tego gwintu będziesz wtedy tylko wykręcał, więc będzie on obciążony zawsze na mniejszej długości niż całkowita, a opory będą rosły im dalej wkręcisz. Poza tym skuteczna długość gwintu to max 8-10 zwojów i to dla małych przekrojów (skuteczna długość gwintu to taka, przy której wytrzymałość gwintu >=wytrzymałości rdzenia), w przypadku sporego gwintu trapezowego starczy 5-6 i to będzie z zapasem, a nie będziesz miał za dużych oporów przy wkręcaniu.
Znaleziono 2 wyniki
Wróć do „Imadło kowalskie - naprawa”
- 07 cze 2019, 10:21
- Forum: WARSZTAT
- Temat: Imadło kowalskie - naprawa
- Odpowiedzi: 19
- Odsłony: 3835
- 01 cze 2019, 08:21
- Forum: WARSZTAT
- Temat: Imadło kowalskie - naprawa
- Odpowiedzi: 19
- Odsłony: 3835
Re: Imadło kowalskie - naprawa
Akurat ten ubytek w śrubie za mocno nie przeszkadza. Mogłoby to spokojnie zostać pod warunkiem skrócenia tulei (nakrętki). Jedyny minus takiego rozwiązania, to zmniejszenie maksymalnego rozwarcia szczęk, ale to i tak nie jest takie złe, bo jak widać to wytarcie powstało na skutek rozwierania szczęk bardziej niż to wskazane i ,,kantowania" śruby w zawiasie. Także dobrałbym tylko odpowiednią nakrętkę i zrobił na tyle krótką tuleje, żeby się imadło zamknęło z tą śruba co jest.
Ale... sprawdź na tym odcinku, który nie pracował (przy samym pokrętle) czy to przypadkiem nie jest gwint prostokątny (u mojego ojca w imadle kowalskim właśnie taki jest). Do niego nakrętki nie dokupisz, a i nie każdy tokarz będzie się chciał bawić w dorobienie to raz, a drugi to- skoro gwint prostokątny został ,,przerobiony" na trapezowy przez pracę, to on już nie będzie chciał pracować, więc i śrubę byś musiał dorobić
Dodane 1 minuta 40 sekundy:
nie, było nagwintowane tylko gdzieś do połowy (może trochę mniej), ale nie w tym końcu w kształcie litery T , tylko w tej walcowej części wystającej w kierunku śruby.
Ale... sprawdź na tym odcinku, który nie pracował (przy samym pokrętle) czy to przypadkiem nie jest gwint prostokątny (u mojego ojca w imadle kowalskim właśnie taki jest). Do niego nakrętki nie dokupisz, a i nie każdy tokarz będzie się chciał bawić w dorobienie to raz, a drugi to- skoro gwint prostokątny został ,,przerobiony" na trapezowy przez pracę, to on już nie będzie chciał pracować, więc i śrubę byś musiał dorobić
Dodane 1 minuta 40 sekundy:
piromarek pisze:Czy całe to było nagwintowane ?
nie, było nagwintowane tylko gdzieś do połowy (może trochę mniej), ale nie w tym końcu w kształcie litery T , tylko w tej walcowej części wystającej w kierunku śruby.