W EU nie istnieje zaden UDT. Jest CE-jest sprawny towar. Ubezpieczalni to wystarcza.
A jak w Polsce jakis urzedas podskakuje to naslac na neigo prawnika, jak go przeciagnie i urzedzik sobie powydaje na rzeczoznawcow z Malty i tlumaczenia, to pare lat zajmie.
"W oparciu o przepisy obowiązujące..."
Polska to nie jest zaden suwerenny kraj zeby decydowac co mozna na tym terytorium stosowac. Cyrograf jest podpisany i urzadzenie majace CE jest sprawne, czy w Hiszpani czy w Polsce.
A dozorowac to UDT moze... swoje dzwigi u siebie. Bo to co jest MOJE to ja sobie kontroluje w ubezpieczalni. Jesli szkodowosc sprzetu jest mala-znaczy ze jest bezpieczny.
Przysylaja takiego rzeczoznawce jakiego uwazaja, on ocenia czy dostane OC i za ile. A nie jakies tam UDT. Pierdzistolkow do firmy nie wpuszczam.
To sa takie slowa, z ktorymi niektorzy sobie jeszcze slabo radza:
-JA;
-MOJE;
-UBEZPIECZENIE;
-ODPOWIEDZIALNOSC;
---------------------------------
Co to mnie tu napisali na "legitymacji", acha... ze umiem te dzwigi, suwnice i takie tam obslugiwac, i ze przeszedlem szkolenie z bezpieczenstwa.
Nawet sie tutejszy "urzad" podpisal.
Napisali ze SANDVIK.
Cos mi sie widzi ze tu nie ma zadnego panstwowego dozoru, to straszne, te nasze dzwigi to musza straszliwie niebezpieczne byc

A panstewku tutejszemu tez sie duzo wydawalo w kwesti dozoru i takich tam, ale bohatersscy prawnicy przywrocili urzedasom rozum. Na koszt tutejszego skarbu.