Haj Chłopaki
Wziąłem się wczoraj za wiercenie dziurek moją wspaniałą Dedrą.
Problem jest taki, że osłabł silnik (po kupnie wierciłem fi 18 i szło, a teraz 8,5 i kiepsko, staje, a muszę poprawić na fi 10), wymieniłem kondensator... to samo.
Wkurzyłem się i wyciągnąłem silnik, zakładam 3-fazowy.
Znowu przestój się szykuje...
Co prawda mam WKA 25 a ona da radę, ale rama na nią nie wejdzie bo stoi przy ścianie, musiałbym ją wystawić na środek, ale na środku jest karoseria a jej nie wyciągnę.
Jak żyć panie premierze, jak żyć?
Pozdrawiam
Jacek
Znaleziono 3 wyniki
Wróć do „Jak się bawić po pracy ale z efektami?”
- 14 gru 2012, 09:59
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak się bawić po pracy ale z efektami?
- Odpowiedzi: 11
- Odsłony: 1554
- 13 gru 2012, 12:31
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak się bawić po pracy ale z efektami?
- Odpowiedzi: 11
- Odsłony: 1554
- 13 gru 2012, 11:58
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak się bawić po pracy ale z efektami?
- Odpowiedzi: 11
- Odsłony: 1554
Jak się bawić po pracy ale z efektami?
Witam
Czytam sobie, że ktoś zrobił Syrenkę Sport w rok, ktoś inny jakąś maszynę w pół roku, ktoś odrestaurował jakiś samochód w 2 lata.
Sam próbuję zrobić samochód SAM z karoserią Opla Olympii.
Walczę z ramą już z rok chyba, mimo, że to robota na 2 tygodnie.
Po pracy przyjdę, coś zjem, zajmę się domem, żoną, dzieckiem, coś tam porobię na dworze, dzień zszedł.
W sobotę coś tam porobię, dnia nie ma.
W kolejną sobotę nie ma czasu bo coś tam.
Schodzą tak tygodnie miesiące a ja wciąż niewiele nawojowałem mimo, że staram się wolne chwile poświęcać na to hobby własnie.
Jak to inni robią, że w rok kończą takie projekty?
Nie mają żon? Nie mają imprez rodzinnych? Jakichś innych spraw?
Może zlecają wszystko firmom? Bogaci z domu to stać ich?
Przecież tu nad każdą częścią trzeba spędzić godziny, nawet dni.
Jakieś tam doświadczenie mam, zrobiłem kilka przyczep, traktorków, innych maszyn itp.
Ale robota idzie jak krew z nosa.
Jakieś rady?
Pozdrawiam
Jacek
Czytam sobie, że ktoś zrobił Syrenkę Sport w rok, ktoś inny jakąś maszynę w pół roku, ktoś odrestaurował jakiś samochód w 2 lata.
Sam próbuję zrobić samochód SAM z karoserią Opla Olympii.
Walczę z ramą już z rok chyba, mimo, że to robota na 2 tygodnie.
Po pracy przyjdę, coś zjem, zajmę się domem, żoną, dzieckiem, coś tam porobię na dworze, dzień zszedł.
W sobotę coś tam porobię, dnia nie ma.
W kolejną sobotę nie ma czasu bo coś tam.
Schodzą tak tygodnie miesiące a ja wciąż niewiele nawojowałem mimo, że staram się wolne chwile poświęcać na to hobby własnie.
Jak to inni robią, że w rok kończą takie projekty?
Nie mają żon? Nie mają imprez rodzinnych? Jakichś innych spraw?
Może zlecają wszystko firmom? Bogaci z domu to stać ich?
Przecież tu nad każdą częścią trzeba spędzić godziny, nawet dni.
Jakieś tam doświadczenie mam, zrobiłem kilka przyczep, traktorków, innych maszyn itp.
Ale robota idzie jak krew z nosa.
Jakieś rady?
Pozdrawiam
Jacek