Moim zdaniem są 3 kwestie
1. Kwestia gustu/upodobań czyli interfejs, obsługa, wsparcie, jednemu łatwiej zrozumieć i zapamiętać to, innemu tamto.
2. Kwestia finansowa, czyli cena za skompletowanie sterownika
3. Kwestia jakości/funkcjonalności
Punkt 2 i 3 jeśli chodzi o tokarkę na pewno na korzyść LinuxCNC.
Miałem kiedyś mach3 - na kilku pierwszych frezarkach które budowałem. Korzystałem z wersji DEMO i odczuwałem jej ograniczenia. Nie chciałem wydawać chyba 8 czy 9 stów na licencję macha bo to było wtedy prawie połowa budżetu na cała frezarkę

Ciekawi mnie, czy ci wszyscy użytkownicy macha kupują licencję...
Oczywiście nikogo nie oskarżam, ale jeśli ktoś kradnie, to nie ładnie.
Ja na linuxcnc przeszedłem ze względów jakościowych - wystarczy podglądnąć oscyloskopem jak wygląda przebieg na LPT z macha i z LinuxCNC i wystarczy. Wtedy funkcjonalność macha mi wystarczała (oprócz ograniczeń wersji demo) ale mając do wyboru darmowego LinuxCNC który działa o wiele lepiej i stabilniej oraz ograniczoną wersję macha (lub pełną wersję ale za sporo kasy) która działa mniej stabilnie noto z oczywistych powodów wybrałem LinuxCNC.
Teraz instalacja linuxa i linuxCNC jest tak prosta jak windowsa i macha.
Natomiast jeśli chodzi o tokarkę to ja nigdy macha nie używałem na tokarce.
Używałem natomiast z linuxCNC (tzn. małego modelu tokarki, ale funkcjonalność jest zachowana).
Z tego co wiem, machem gwintować na sztywno się nie da. Z Enkodera czyta tylko sygnał indexu, co po pierwsze wyklucza już na starcie użycie toczenia w małych lekkich tokarkach, gdzie bezwładność wrzeciona i moc silnika jest na tyle mała, że prędkość potrafi się znacznie zmienić na całym obrocie.
Jak działa piko w tokarce, jak z ruchami synchronicznymi niestety nie wiem.