Swojego czasu procowalem z tokarzami, jeden(ok 60 lat) byl dobry - nie mial polowy palcy u rak, a jak mial to powyginane we wszystkie strony, drugi bardzo dobry(ok 70 lat) - caly komplet jak nowka, tylko niedawnow mu szlifierka skubnela kawalek z paznokciem ;(clipper7 pisze:
Wszystko fajnie, ale tak na poważnie, to traktuj obsługę maszyn, w tym toczenie, jak prowadzenie samochodu. Żadnego alkoholu i kaca, bo ryzykujesz własnymi kończynami, nie mówiąc o stratach materialnych.
widzialem kiedys takie napisy:
"Ta maszyna nie ma muzgu, uzywaj wlasnego"
"Nie naprawiaj wlaczonej maszyny, bo bedziesz sie podcieral łokciem"
tyle odnosnie BHP
