Teofil Wąsik:
"Sprawiedliwy kryminale
Bujda, tak nie było wcale
Nikt się nie bił, nikt nie kłócił
Nikt niczego nie zakłócił
Ten pan tylko podczas walca
Ciągle deptał mi po palcach
Ja mu na to to i owo,
Ale tylko rozrywkowo.
Nieporozumienie towarzyskie
Raz, dwa i po wszystkim
On mi na to brzydkie słowo
No to ja go na perłowo
Od tatusia i mamusi
Że mnie może, choć nie musi
Wtedy on mnie pięścią w ciemię
Wtedy ja go raz o ziemię.
Wtedy on mi blachę w czoło
Ale wszystko na wesoło
Nieporozumienie towarzyskie
Raz dwa i po wszystkim
Tutaj wtrącił się pan władza
Coś mamrocze i przeszkadza
Ja mu, racja, bez potrzeby,
Powiedziałem coś od gleby
Coś z łajdakiem i coś z draniem
Ale zawsze z uważaniem!
Potem znów z tym pierwszym panem
Też sądownie niekaranym,
Raz po szczęce, raz po głowie
Potem było pogotowie.
Wtedy wszyscy na mnie hura
Trzech cywili, dwóch w mundurach
Dać się lekko nie wypada
Z trzech na pięciu marmolada.
Potem było to i owo
Aż wezwano straż ogniową
Dwa oddziały z motopompą
Okazało się, że skąpo.
Mnie już też to trochę złości
Na jednego tyle gości
Tyle tego?
To i ja na całego
I dawaj na łeb na szyję
Z drogi śledzie, bo ubiję.
I faktycznie w ten to sposób
Ucierpiało kilka osób
A po za tym to drobiazgi
Jedno krzesło poszło w drzazgi
Jedna ręka i dwie głowy
Oraz kredens orzechowy
Stół, fortepian, dwa stoliki
Trzech złamało obojczyki
Jeden ciężko, biedaczysko.
To już pewnie będzie wszystko.
Nieporozumienie towarzyskie
Raz dwa i po wszystkim"