Zastanawiam się nad budową małej <1kW instalacji w bloku na balkonie. Oszczędność na rachunkach za prąd mają drugoplanowe znaczenie (choć jak patrzę co się dzieje w tym kraju pod rządami pisowskich prymitywów to zaczynam i tu mieć obawy), a offgrid ma być swoistym backupem na wypadek awarii sieci. To że yebnie to jest prawie pewne, pytanie tylko kiedy? Wydaje mi się że do końca dekady znów pojawią się komunikaty w radiu jak za PRLu o 20tym stopniu zasilania :/

Początkowo chciałem kupić chiński inwerter hybrydowy za 2-3k i mieć wszystko z głowy. Podpiąć do niego 3 panele 470W i 4x100Ah AGM. Problem w tym że wszystkie tego typu urządzenia są zaprojektowane do pracy w pomieszczeniach zamkniętych, więc w przypadku bloku cały misterny plan padł.

Stwierdziłem więc że pozostaje budować instalacje z klocków outdoorowych trzymając się klasy IP65.
Na tę chwilę chyba kupiłbym kontroler ładowania Victron MPPT 150/30, jakiś inwerter 2kW oraz prostownik AC/DC do podtrzymywania baterii w przypadku braku słońca.

Nie mam tylko pomysłu jak tym całym bałaganem sterować? Znacie jakieś opensourcowe rozwiązania? Może coś na kontrolerach AVR?
Zależałoby mi ustawić politykę z priorytetem na PV. Prostownik AC byłby załączany tylko na wypadek osiągnięcia krytycznego napięcia w bateriach.