mój konik gibał się od nowości na łożu, poskrobałem z grubsza, po podstawę podłożyłem folie aluminiową i z tym żyje i jest jak jest, stwierdziłem że inwestowanie czasu w tą maszynę jest bez sensu, gdyby ona miała gwinty i posuwy i jakby to łoże było hartowane to można by się pobawić. Stożki robi ale wtedy toczę na dwa czy trzy przejazdy - nie wytaczam części aero, do modeli w zupełności starczy - tylko wiadomo co jeden przejazd to nie trzy i czas ucieka, no ale ja dałem 2300cebulonów to w zasadzie nie mam żadnych wymagań. Tokarka raz mnie zaskoczyła tocząc np ostatnio zaślepki gwintowne do rur, wałek 25mm z ciastoliny 235 na pełnej długości łoża - 0.00 odchyłki - aż nagrałem film, ale to wiadomo - raz się jej udało.
Oprócz tego że pinola idzie krzywo bo podstawa jest dziadowska, to również proponuje zwrócić uwagę co się dzieje po zablokowaniu pinoli - oczywiście w tym koniu blokada fachowa nie istnieje, ale moja pinola np po zaciśnięciu tejże blokady wypada zupełnie z osi i z praktyki wiem, że lepiej toczyć dociskając mocno kieł do materiału, przy toczeniu ewentualnie sprawdzić czy z drgań korbka się nie poluzowała i ewentualnie dociągnąć niż blokować tą blokadą - ale może to tylko mój egzemplarz tak ma. Nie jest to optymalne bo wiadomo po 5 latach maszyny to już mam otwór pinoli rozszajbowany i trzeba się z tym liczyć

ale u mnie zbliża się koniec utylizacji tego chińskiego śmiecia jak i ta fabryczna blokada, uważam że nawet jakby jej używał to wyjdzie na to samo tylko trochę później a jak patrze na twoje zdjęcia to i tak u mnie wygląda to lepiej to jeszcze śmiało mogę to sprzedawać jako nówka nieśmigana

Konik to najgorszy syf w tym całym skrobokopie.
Tu na zdjęciach zaniżenie jest spore, i o ile jakis tam nakiełek typu 5/8 czy coś takiego wyreza tobie jakoś nawiert pod wiertło, to np taki 1.5/3mm połamie się jak go dociśniesz, a z wierceniem - sam sprawdź jak będzie z wierceniem, bo na tych maszynach zdarzają się cuda wbrew prawom fizyki i logiki. Jak zrobi ci otwór przelot w tolerancji jaką tolerujesz - później możesz przelecieć wytaczakiem ewentualnie, to zostaw i nic nie rób - szkoda czasu, jeśli to ma zarabiać i masz nawet na tą skrobaczkę jakąś robotę to nie trać na nią czasu, zaadaptuj metody produkcji do niedoskonałości maszyny, nie każdy tokarz manualny pracuje na doskonałym sprzęcie, wielu wali na starych wyslużonych tokarkach i też nadkładają czas patentując. Odkuj ją i sprzedaj komuś innemu do nauki i kup następna maszynę. No chyba że masz sporo roboty np wiertle np 2mm od strzała to wtedy lipa z takim przesunięciem..
Jeszcze jest jeden sposób na całą sytuacje bo dałeś 5 tys złotych a to jest niby tokarka do metalu a nie do drewna, rękojmia i zwrot kasy na podstawie tej wady, przydałoby się troche takich akcji to importerzy by zmądrzeli. Zresztą tu nie będzie dyskusji bo casto czy tam liroy jako sprzedawca musza się z rękojmi wywiązać, a to co jest miedzy nimi a importerem to jest ich sprawa a podejrzewam że próbując sprzedać ten szajs to łączą ich takie umowy, że są w pełni zabezpieczeni i ostatecznie to importer dostanie po łapach - może właśnie dlatego nie ma już nutoolów i techmigów po marketach budowlanych.