ale na jakiej tokarce? na 360x1000 są przyspieszone w ogóle napędzane? czy ty masz na myśli z ręki pojechać?

walcu23 pisze:Kiedyś miałem w domu takie cudo z lat 1800...

jeszcze powiedz że ta starowinka miała jakiś rowek teowy na suporcie....

walcu23 pisze:Wiele prac "w domowym obejściu" polega na przetoczeniu wałka fi 50, czy tam 100, czasami trzeba jakiś gwint naciąć.

gwint modułowy zrobić i zaczyna się latanie, panewkę zrobić z brązu z rowkiem smarowniczym typu "ślimak" i w środku "na krzyż" i już nie ma czym bo skok gwintu 8mm max. Stary tum 25a i masz na wajchach praktycznie wszystko bez kompromisów, tylko ten przelot dali mały.

Jeśli mnie wzrok nie myli to w 410 wagi dodaje podstawa, gdzie przy 360 jest to konserwa z cienkich blach. Sama tokarka nie wydaje się być dużo cięższa, i jak to zwykle bywa w chinkach to wydając 25 tys od razu bym żałował że ją kupiłem jak patrze na ten suport bez rowków teowych co nie można od razu drugiego imaka dorzucic tylko od nowości kombinacje, frezowanie, dziurawienie patenty, od razu dyskwalifikacja i takie pieniadze i ten kon, jaki to kon.. to żyrafa ale...

masz racje, 1500kg - na tym nie stracisz, stal teraz 5zł za kg, na złomie pewnie zaraz będzie po 3zeta i 5000zł w samym żelastwie, to za samą tokarke to tak jakbyś 20 płacił

bo może kolego tobie nawet to 410x1000 nie ejst potrzebne, może byłbyś mega zadowolony z tej 360x1000.

marselusek pisze:czy powalająco lepiej

a jak komuś potrzebny większy przelot wrzeciona to na 52mm nawet nie popatrzy, więc tutaj ultra hiper mega powalająco lepiej...

.

FTW pisze:Ile by musiała kosztować albo kosztuje tokarka wielkości TUM25 czy tej chinki o wadze 1200-1500kg produkcji jakiejkolwiek firmy z sensowną kontrolą jakości, spasowaniem, gwarancją itd.? 50-60 tys. netto?

może nie waży 1200 kg, ale chyba zrobi to co tum25..

https://www.kma-maszyny.pl/katalog-prod ... garia.html

Ale masz firmy takie jak PREMO i u nich dostaniesz gwarancje, zajrzyj na ich oferte.

dobrze, a co on zrobi jeśli ta maszyna, mocno skomplikowana jakby nie było, padnie mu ta elektro korbka albo coś. Padnie silnik, który okaże się że jest "5 i 1/4 fazowy" i już taniej przejść na całkiem nowy silnik i nowe starowanie - a to często czytam jako rada co do naprawy starych uszkodzonych maszyn cnc na forum. Bo w chince pół biedy nawet jeśli gwarancji ktoś nie uzna to rozbierze, wyciągnie klamota, ktoś dorobi czy wał czy koło zębate, jakoś przeżyje, a tu.... w zależności od zależności, ile np kosztuje ta elektro korbka, bo domyślam się że nikt jej nie oszczędzał, a i chłodziwo tam się niejednokrotnie wlało, no wszystko działa, ale czas robi swoje... po manualnych polskich maszynach też widać, że eksploatacja im nie wyszła na dobre, nie to że, ale sam się zainteresowałem, a kolega dodatkowo mówi że jest totalnie zielony, więc czy to dla niego? czy to dla mnie czy innego? A też czy mahomet do góry czy góra do mahometa, ile będzie kosztował przyjazd serwisanta na diagnozę?