Znaleziono 1 wynik

autor: Petroholic
21 gru 2016, 00:03
Forum: Na luzie
Temat: Opowieści dziwnej treści - jak to było w wojsku :)
Odpowiedzi: 10
Odsłony: 1157

co do pamiątek z wojska to cośtam się znajdzie w piwnicy ale to nie o tym...

Bardziej opowieści:

Pewnego pięknego wrześniowego wieczora przyszedł rozkaz - w październiku jedziemy, a właściwie MIGI lecą na Drawsko na poligon z Hamerykanami :) Wiadomo przygotowania srata tata i przyszedł październik. Ziąb taki, że pazury wywija, leje ogólnie pogoda barowa. Pojechaliśmy. Pierwsze dwa dni rozbijamy obóz itd. wszystko pięknie idzie, śpimy w starym koszarowcu :) Minęło dwa dni z samego rana panika Hamerykany wjechały z pompą - desant sprzętu i ludzi z Herculesów, lądują Black Hawki, nad głowami śmigają eFy, pięknie. Pierwszy dzień organizacyjny, kadra się "integruje" i układa plany na najbliższe dni, przyszedł wieczór. Zapadła decyzja Hamerykany do koszarowca - nasi poniżej oficera won do miasteczka namiotowego. I tu pojawia się bohater historii chorąży SAPER. Z przydziału saper, z fantazji ułan. No i mu się niezbyt spanie w namiocie spodobało ale miał plan. Jako saper trotyl nosił w kieszeni, a lonty w drugiej :) Jak wiadomo magazynowany trotyl jest oklejony "folijką". Czerwony robi bum, zielony robi piękny dym :) Tak więc planowo zdejmujemy folijki z obu. Bumowy zabezpieczamy podpisując markerem i chowamy, a dymny oklejamy czerwoną folijką. Do kompletu idzie lont i ogień i tak płonący wrzucił Hamerykanom do koszarowca przez okno do sali na 1wszym piętrze. Desant zgromadzonych tam szwejków Hamerykańskich przez okno w krzaki niejednokrotnie razem z futryną lepszy od tego z rana :D Po chwili kupa dymu i śmiechu. Podobno chorąży do tej pory jest chorążym i nie zapowiada się aby kiedykolwiek awansował bo takie numery kręci często. Na dokładkę na tym samym poligonie zafundował nam ścinanie sosen na ognisko w całości sznurem prochowym :) A my Hamerykanom złoiliśmy du** w zawodach na małpim gaju ale tylko dzięki temu, że na końcu było strzelanie :) Na przeszkodach byli 2x szybsi od nas ale po czołganiu w błocie M16 trzeba było rozłożyć przed strzeleniem, a kałachy waliły z błotem w lufie :D

Takich historyjek mam z milion w głowie :) Kto był w woju wie, że połowy z nich nie da się opisać :) Wspomnienia do końca życia i nie do powtórzenia :) Gdzie się kończy logika, zaczyna się MON :D

Wróć do „Opowieści dziwnej treści - jak to było w wojsku :)”