WP Kamil pisze:Co doradzisz młodemu człowiekowi który całkiem nieźle spawa czarną a ma możliwość przejść na nierdzewkę i zacząć od zera? Zostać i się specjalizować, czy poszerzać umiejętności?

Żeby się rozwijał ale ty dajesz przykład rozwijania spawacza poprzez naukę nowych metod spawania i tu się zgadzam ale ty twierdzisz że wszechstronnośc jest dobra więc chcesz z spawacza zrobić magazyniera, operatora wóżka widłowego, hydraulika i tłumacza. Jak jesteś dobrym spawaczem to nigdy nie będziesz jednocześnie dobrym mechanikiem bo te dziedziny są niesamowicie obszerne. Chyba że mówimy o "spawaczach" od barierek czy piecyków albo o mechanikach od naprawiania wozów drabiniastych.
Wystarczy tylko trochę popracować z zachodnimi serwisantami aby zrozumieć że to co proponujesz mija się całkowicie z celem i doprowadza do właśnie takich chorych sytuacji jakie Panują w wielu polskich firmach.

WP Kamil pisze:a jest praca dla spawacza z doświadczeniem i papierami.

Nie masz pojecia o tym zawodzie. Żeby nazwać się spawaczem trzeba minimum po kilka h dziennie spawać a o kilku metodach czy 3 stopniach nie mówiąc. Na pierwszej lepszej rekrutacji robisz próbki które idą na badania nieniszczace i leżysz, nie jeden zawodowy spawacz na takich badaniach się wykłada. Z takimi "papierami" i z doraźnym spawaniem możesz iść do Mirka spawać ogrodzenia albo piecyki. Sorry ale widzę że nie masz bladego pojęcia o tym fachu.

Arias2 pisze:To co sugerujesz że dla pracodawca wydaje równowartość wypłaty tylko po to żeby mieć papier że pracownik potrafi spawać, ale już nie musi umieć?

Uważasz że robiąc kurs przez kilka dni możesz stawiać się na równi z człowiekiem który w danej dziedzinie przepracował pół zycia? Według twojego toku to jeden jak i drugi ma ten sam papierek.

Arias2 pisze:Na kurs sam nie pójdzie bo trzeba wyłożyć kasę, jak kurs sponsoruje UP to pewnie jakieś dno i nic nie warte, jak kurs sponsoruje pracodawca to na bank chce mi dowalić więcej roboty i nie będę miał jak się wymigać.

Jest odwrotnie. Idziesz za swoje to płacisz idziesz z UP to musisz wyrobić ponad 100h na kursie i nie ma zmiluj więc nawet len coś tam pojmie, idziesz przez zakład to masz "zaliczyc" a czy ty się nauczysz czy nie, czy sobie próbki załatwisz czy nie to już nikogo nie interesuje, dla pracodawcy masz mieć kwit.

Bomerang pisze:Ogólnie spawać umiem bo spawam od dawna a teraz chcą zrobić kurs aby były papiery.

Jak jesteś pewny umiejętności to się nie zastanawiaj.

WP Kamil pisze:Wywijajcie się od pracy ile dusza zapragnie.

Jak jesteś człowiekiem od wszystkiego i od niczego to moze znajomosc układania pudełek na palecie jest Ci potrzebna ale uwierz mi że człowieka technicznego nie powinno to interesować a idąc twoim tokiem myślenia to każdy się powinien kształcić niezależnie od tego czy ma do tego "reke" czy nie. Najwyżej komuś przklejony ulep do sufitu spadnie na głowę. Mechanicy powinni byc w pewnym sensie ukierunkowani, to nie budowlanka ze Mirek wszystko położy a kwity na lewo załatwi bo jego wydumki nie spelniaja żadnych zasad czy norm...

WP Kamil pisze:Pracowałem kiedyś na magazynie i tam zaliczyłem większość działów. Pod koniec miałem więcej uprawnień w systemie niż jakikolwiek kierownik. Z każdym działem coraz lepiej rozumiałem co się w firmie dzieje. Byłem pracownikiem którego można było wszędzie wysłać bo wszystkich zna i wszystko załatwi.

Jak Ci pasowało rzucanie po całej fabryce jako zapchaj dziure to czemu nie, ja tam wolał bym być mechanikiem jak kimś od wszystkiego i od niczego. Moim zdaniem trochę też mylisz pojęcia bo autor przedstawia sytuację z punktu widzenia mechanika a tam mimo wszystko wygląda trochę inaczej praca jak na magazynie. Chyba że ktoś lubi różnorodność, teraz naprawiać maszynę, za godzinę jeździć wózkiem a później zamiatać hale.

Bomerang pisze:Masz rację, ale zastanawia mnie fakt czy po ukończeniu takiego szkolenia domagać się od firmy jakiejś podwyżki bo w sumie zwiększa się zakres obowiązków a tak czy siak firma ma nie dość, że doświadczonego pracownika to jeszcze teraz ma uprawnienia i nie musi zatrudniać kogoś nowego.

Wszystko zależy co to za kurs i co po nim możesz robić. Musisz też brać pod uwagę fakt że skoro Ciebie wyszkolą i jak napisałeś nie będą wtedy musieli zatrudniać kogoś innego to cała praca związana np. z spawaniem spada na Ciebie a to wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Biorąc pod uwagę kurs spawacza to po takim kursie raczej nie będziesz umiał spawać a znał będziesz tylko "zarys" tej profesji a możliwe że twój pracodawca będzie wymagał nieco więcej skoro masz "papiery".
Jest oczywiście więcej minusów takich szkoleń bo chociażby będąc mechanikiem i mając szkolenie na wózki widłowe z braku obsady mogą Cię oddelegować na magazyn a nie każdemu to pasuje.
W gruncie wszystko zależy od tego co to za kursy i jakie są po nich perspektywy w twojej firmie. Moim zdaniem warto robić kursy tylko wtedy jeśli daną dziedziną się interesujesz i chcesz się w niej kształcić a wtedy możesz przełożyć to na większe zarobki. Robić kurs tylko po to żeby robić nie ma raczej sensu bo to czasami może Ci przynieść więcej szkody niż pożytku.