to rzeczywiście okropne - ale tak to jest - fajans niekiedy działa całkiem całkiem .
swojego czasu miałem jechać na wakacje z żoną " za pomocą " junaka .
dzień wcześniej mi się zatarł na amen ( tłok ) .
poszedłem do roboty - cylinder na tokarkę i wioo

następnie wytoczyłem walec z tekstolitu , na wałek papier ścierny i " szlif " ( z honowaniem ) .
i co ? i nic - wszystko zadziałało elegancko - tylko raz po drodze " przytarło " .
nie będę szczegółowo pisał o rozbieraniu wałów siekierą ( i składaniu ) , o docieraniu silników na tokarce , dorabianiu zaworów z większych ,itp .
takie to były czasy - na szczęście minęły .
tym nie mniej - trzeba sobie jakoś radzić - rzekł baca zawiązując buta dżdżownicą .
pozdrawiam .