Małe pytanie.
Czy samym lekarzom zależy aby publiczna służba zdrowia działała lepiej ?
Oczywiście. Co to znaczy lepiej ?
A może wystarczy tylko żeby lepiej płaciła ?
A jak będzie działać ? A pies ją drapał nie moje.
Może niedoścignionym jest żeby każdy klient został obsłużony zanim sam wyzdrowieje albo umrze ?
To ile trzeba by nasypać w mieszek żeby było OK ?
No tyle, żeby nie trzeba było w gabinecie swoim dorabiać.
Da się tak zrobić ? Czy i tak będzie za mało ?
No to nie wiem. Może godzin mniej ?
Ale ile ? I za ile?
Do kogo się należy porównać żeby starczyło ?
Wreszcie czy to będzie dobrze jak zadowolony i wyleczony klient nie przyjdzie , bo po co , do gabinetu prywatnego ?
Publiczna służba zdrowia funkcjonuje bo jest taniej.
Prywatna bo jest szybciej.
A jeżeli uprzejmiej, to dlaczego ?
Czyżby ze złości lekarze bywają gburowaci w szpitalach państwowych ?
No pewnie. Co można zrobić ? Zwolnić z pracy ? Hehe.
"Nie mam pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi ?"