Tak na to Bartek patrzę, robisz to od marca, zaraz zrobi się pół roku.
To jest opłacalne robić taką maszynę nie dla siebie ?
Sorry nie mój interes, ale widuję, mam częsty kontakt z koleszkami handlującymi sprowadzanymi autami.
Tak pod zamówienie albo co najwyżej kilka sztuk.
Oni potrafią mieć zarobek po kilka tysięcy czasem od auta.
Może srogo ich oceniam, ale niektóre egzemplarze to są przynajmniej dość proste konstrukcje.
Bliżej do bandziora niż inżyniera. Skóra fura i komóra.
Tam wkład intelektualny jest mniejszy. No trzeba znać rynek, wiedzieć co się kupuje i w jakim stanie, i czy się opłaci. Podjąć ryzyko, skołować kasę.
To całkowite gamonie nie są.
Zaznaczam, opisuję tych jakich ja widuję.
I jak to teraz zestawić z twoim biznesem, nakładem pracy, inwencji, ryzyka rozwiązań technicznych i potem powiedzmy jeszcze BHP i reklamacje klienta.
Żebyś jeszcze tłukł dwa modele, ale tutaj zawsze coś trochę inaczej w każdym przypadku. Nie wiem no może właśnie to jest fajne.

Ale tak z ręką na sercu, czy to czasem nie jest nie zapłacona robota ?
No wiem, dzień w dzień całą dniówkę nad tym nie sterczysz od 5 miesięcy.

Planowałeś w te i wewte ?

Już się raz zachwycałem, ale napiszę jeszcze raz.

Obecny dostęp do zleceń na laser i prasy krawędziowe zarąbiście poprawił estetykę takich projektów.
Wygląda po prostu profi.
Dodatkowo dostępność i ceny dupereli jak taśmy, jakieś dźwignie , rączki.
O prowadnicach liniowych i kulczasach nie wspomnę.

Fajne to.
To już nie są prototypowe sklejanki jak z przed 10 lat.

Fajna "czapka".
Jak Merge Simpson

Podoba mi się. Masz Bartosz zacięcie. To jest w pip roboty
Będziesz jakieś osłony blaszane na pasek bramy robił jeszcze ?

Fajne jest to, że obecnie upowszechnił się, potaniał dostęp do lasera,
i można fikuśniejsze, bardziej dopasowane części projektować.

Wcześniej trzeba było niejednokrotnie rezygnować z niektórych rozwiązań,
bo wymagały by zbyt dużego nakładu pracy.
Powstawały bardziej uproszczone "kwadratowe" podzespoły.
Teraz nareszcie można trochę bardziej bezstresowo otworzyć się na rozwiązania jakich wcześniej byś nie brał pod uwagę.
Jakieś wyoblenia, zastrzały do łączeń spawanych, ażury, pocienianie łączników nieobciążonych.
Ładniej to wygląda niż kilka lat temu. Mniej topornie.

No i kwestia szybkości. Projekt , rysunek, palenie i masz worek części z jednego arkusza, praktycznie na drugi dzień jak dobrze pójdzie.

Spróbuję tego Źamboch'a.
Jak ktoś lubi "cięższy kaliber" fantastyki,
polecam Dukaja "Czarne oceany" albo " Perfekcyjna niedoskonałość ".

"Pan Lodowego Ogrodu " fajny.
Inny.
Właściwie, wrażenie jakby pisany pod realizację filmu scenariusz.
Wciągnął mnie z butami.
Lecz wrażenie trochę psuje ostatnia część, na którą czekałem tak długo ( za długo ), że prawie zapomniałem o czym był początek.
No i trochę miałem odczucie, że odcinek sklecony "na prędce ", pod presją, jakby autora już nie bawiło pisanie tej historii a pod wpływem nacisków czytelników, czy wydawcy, dokończył dzieło ale sam już zapomniał i zgubił klimat książki.

"Scenarzysta forsę wziął, potem zaczął pić, a z dialogów wyszło ...

Genialna scena walki w trybie bojowym na początku w obozie naukowców .
Bardzo mi się podobała. Prawie jak walka Wiedźmina ze strzygą.
Czytałem dawno, mało pamiętam.
Ale książka mocno mnie wciągnęła.
Na tyle, że w przerwie i oczekiwaniu na trzecią część, przeczytałem Grzędowicza wszystko co znalazłem.
Warto. Dobrze się go czyta.

centrum nie centrum, fajny gabaryt.

Bartek.
Podziwiam Cię za całokształt,
choć działasz mi na nerwy.
( wiem, masz to w pompie)

Ale tak jak piszą koledzy, niepotrzebnie się upierasz, tylko żeby udowodnić, że masz rację.

Modelowanie wymaga wprawy. Oczywiście.
Trzeba to przejść, przez etap nauki i powolnego modelowania,
ale jak już nie zajmuje Ci czasu zastanawianie się jak co wykreślić to jest super pomoc.

I tak to rysujesz. Tutaj u Ciebie, rozumiem w cadzie płaskim. Co za różnica ? Jak opanujesz modelowanie, czasowo żadna.

Modelowanie i złożenia pozwalają dopasować wszystko do siebie i ominąć potencjalne kolizje, jakie powstają jak przymierzasz i spawasz.
Na kartce nie robisz kosztów.To tylko kreski.

Jak masz więcej niż kilka elementów to łatwo o coś zahaczyć.
Coraz młodszy nie jesteś i z czasem trudno całość maszyny z wymiarami w głowie modelować.

A tak klocki składasz i wypluwasz to co potrzeba. Czy na laser czy na centrum.
Nie wspomnę, że jak masz wprawę to zmiana jakiegoś założenia w nieparametrycznym cadzie jest trudniejsza.
Jak masz dobrze zrobione wiązania i wymiarowanie to czasem tylko kilka ruchów i model się "przekaczy" w nowy układ.


Alternatywa, to niestety ciągle sprawka i szlifierka.
Bardziej jak krawiec niż inżynier.

Pomyśl o jednym.
Jeżeli Ty takimi kowalskimi metodami doszedłeś do takiej ilości działających maszyn jakie wyszły spod Twojej ręki,
co byś zyskał na jakości przy zastosowaniu nowoczesnych metod projektowania CAD 3D ?
Nie wspomnę o technikach automatycznego projektowania rodem z Fusion 360 ( generative ) bo to też jest przyszłość o ile Nas wirus w całości nie pochłonie