Nie dalej jak wczoraj czytalem o wadach i zaletach polskich inzynierow w kontekscie pracodawcy zagranicznego. jako jeden z glownych minusow podano schematycznosc. Modne jest teraz myslenie 'out of box'

zas niektore wpisy czyta sie jak slucha pani w okienku w skarbowce. Czlowiek chyba nie pytal jak ma firme prowadic czy rozkrecac wiec albo ma juz koncepcje, co przy publicznych pieniadzach jest conajmniej wymagane albo jest 'szalencem' a i takich nam trzeba (takie moje prywatne zdanie). Co do parametrow to pociesze autora watku- tez nie mam o nich pojecia, maszyna jakkolwiek by jej nie nazwac mojej wlasnej konstrukcji wola o pomste do nieba, ale jak mi trzeba to jadé stal nierdzewna z zaglebieniem 0.1mm, na codzien jednak jakis poliamid poliakryl itp. Reszta analiz wytrzymalosciowych na docelowym materiale robiona w SolidWorks. Do chwili obecnej popelnilem z powodzeniem kilka machanizmow zleconych juz do masowej produkcji. I wszystkim sie to oplacalo. PS. 1,5 roku temu nie mialem pojecia o G-kodach, a pol roku temu nie wiedzialem jeszcze co to CAM, teraz chyba dalej o wielu zeczach pojecia nie mam, a jakos przede.
Na nauke parametrow obrobki wybiore sie kiedys do starego tokarza frezera z jakas pozadna butelka- to jest jeden z najlepszych sposobow o jakich slyszalem.