Mam nadzieje że wiesz o tym, że zabierak musi się opierać jednocześnie na tej powierzchni którą toczyłeś i na stożku. Wielu ludzi o tym nie wie i później płaczą, że zabierak kiwa się na stożku.

Zapnij w uchwyt gruby wałek długości powiedzmy pół metra i szarp go od siebie, do siebie, czujnik przystaw do zabieraka.

povel2 pisze:No nic, najpierw panewki, od nich zacznę. No i czy wrzeciono nie ugina się czasem zbyt dużo? 0,25 to na moje okolo przy takiej sile to nawet nawet.

Ja kiedyś testowałem wrzeciono za pomocą półmetrowego wałka w TUMie 25, czujnik przyłożony do zabieraka i przy ostrym szarpaniu pokazywał 0,03mm i było czuć że jest sztywno. 0,25 w tak ciężkiej i teoretycznie sztywnej maszynie to wg. mnie porażka, ale niech się jeszcze wypowiedzą znawcy od panewek.

Szukasz dziury w całym, wyreguluj panewki, przetocz zamek zabieraka, nałóż uchwyt i tocz.

povel2 pisze:Stare panewki są twardsze

No i może za twarde i w niesprzyjających warunkach rysowały wrzeciono, zakładaj te nowe panewki i na pewno będzie dobrze.
Akurat wczoraj uruchamiałem TUBa 32 który stał w szopie nieużywany kilka lat, o dziwo po wkręceniu bezpieczników elektryka zadziałała, ale dziwna rzecz widać po zdjęciu pokrywy wrzeciennika jak ze wszystkich rurek sika olej na tryby i łożyska, a w okienku kontrolnym olej z rurki nie leci. Dodatkowym bonusem były 4 kulki łożyskowe które leżały sobie na dnie wrzeciennika, skąd te kulki nie wiadomo, może to pozostałość po łożysku które kiedyś się rozsypało.

Piszesz że konik jest podklejony, ale czy jest na dobrej wysokości względem wrzeciona?

Co do ślizgów suportu to ja bym je zrobił z brązu łożyskowego, nawet gdzieś widziałem gotowe perforowane listwy przeznaczone właśnie do tego celu. Już kilka razy słyszałem, że wylewki z czasem lubią się kruszyć i fragmentami odpadać.