Spoko, nie bój się krytyki, teraz technikum to tak naprawdę zakamuflowane czteroletnie liceum

, jeśli nie masz warsztatu jakiegoś w podwórku, ani nie pracujesz przy tym w soboty to się tego nigdy nie nauczysz. To znaczy teorię i owszem ale bez praktyki.... sam technikum mechatroniczne kończyłem, z zawodowych przedmiotów same 4, ale co z tego ? skoro to za bzdurne rysuneczki czy obsługę suwmiarki. Przy maszynie postałem ledwo 1 semestr, była to TUS 25 i nie daj Bóg przełączać cokolwiek ! ani razu w szkole nie rozebraliśmy nawet silnika elektrycznego tylko "no wiecie, jest stojan, jest wirnik". Elektryki nauczyłem się sam z książek od dziadka elektryka, jego książki nie były pisane przez prof. dr hab. ale były pisane przez ludzi mądrych dla ludzi głupich. No i co tu ukrywać... pomogły mi i to bardzo. Teraz dorobiłem się tokarki, i to pomału obsługiwać się nauczyłem więc wałki ,śrubki czy tuleje robię bez żadnego zgrzytu.
Na koniec tej ściany tekstu napisze tylko, że jeśli nie praktykujesz zawodu, nic nie robisz poza wykuciem regułek to tak naprawdę jesteś w czteroletnim liceum. Nie chcę cię gnoić, po prostu nie popełnij błędu.
EDYCJA
W moim temacie dotyczącym SN20A dokładnie można sobie podejrzeć jakim debilem byłem w początkach użytkowania maszyny. Wedle papierów jestem technikiem (!), ale mam nadzieję że dosłużę tego żeby ten tytuł nie był na wyrost.