U mnie zwykła koza i drewno plus szufla węgla. Niestety pomieszczenie jest spore i całego nie nagrzeję nigdy więc grzeję głównie siebie choć po tej godzinie - dwóch jest już na tyle ciepło, że pobliskie maszynki nie parzą zimnem przy dotyku. Dobrze, że rzadko mi się zdarza robić w pojedynczych setkach bo by było biednie.

Jak widzę takie super wyczyszczone i wygłaskane maszynki to się zastanawiam czy tam jest ciepło
Porządek i super wypucowane maszynki nie robią aż takiego wrażenia bo po tych paru latach spędzonych przy tym wiem, że to ma robić precyzję, a nie pozować do gazety choć nadal podziwiam pracę włożoną w sprzątanie i utrzymanie czystości.

Co do TOS S32 to całkiem zana maszynka do małych robót. Dla mnie osobiście nieco głośna jest choć sam mam tokarkę radziecką więc co ja będę narzekał na głośność tego TOSa

Ja podejrzewam, że pan Jacek doskonale wie o zabezpieczaniu i pewnie jest wytłumaczenie czemu tego nie robi. Zresztą mimo że wiele z tego co pokazał już się nauczyłem sam to i tak oglądam jego filmy. Po głosie wydaje się tak sympatycznym gościem że mi nie przeszkadza nic.
No może poza tokarką w której mam wrażenie ewidentnie tłucze mu łożysko.

Pomysł tego ruska ze szlifierką ciąganą za pomocą linki jest całkiem ok gdyby nie to że nie uda mu się wyszlifować z jednego zamocowania całej długości prowadnic. Sam się zastanawiałem czy nie dałoby się samodzielnie wyszlifować łoża i wymyśliłem że trzeba by po prostu zakupić dwa wałki liniowe z podparciami i do tego łożyska liniowe. Jedna prowadnica z jednej strony łoża, druga prowadnica z drugiej strony. łożyska nałożyć i połączyć je belką na której zostanie zamocowana szlifierka. Teraz diatest w łapę i jeździmy i pukamy dotąd aż we wszystkie strony będzie ustawione na zero. Bazować trzeba by na prowadnicy pryzmatycznej konika.

Tutaj część druga tego szlifowania

Co do 1 filmu to jeśli wierzyć jego słowom to to nie jest na pokaz. Sam mówi że pracuje około 37 lat, na samym początku filmu.

Bardziej mnie ciekawi film numer 2 w którym właściciel mówi, że warsztat zbudował... nad garażem na piętrze. Ale i właściciele tych warsztatów to chyba rodzina bo ja osobiście nigdzie nie widziałem takiego porządku

maszynka fajna i szybka ale, że kolega ma ochotę tego słuchać i żadnych ochronników nie zakłada to mnie przeraża z lekka