Pracowałem na tokarce SUI 40. Miała te same problemy ale nigdy nie wywaliła bezpiecznika natomiast całkowicie wariował nam potencjometr. Raz wystarczyło tyknąć żeby obroty leciały w kosmos a raz brakowało skali a ledwo się kręciło i nie miało siły. Elektronicy nie chcieli już do tego przyjeżdżać i w końcu przerobiono tokarkę na współczesny silnik z falownikiem i rezystorem hamującym. Polecam tę drogę bo i ty będziesz w niedługim czasie znał każdego elektronika w okolicy i nie będziesz wiedział czy dzisiaj maszyna zechce pracować czy nie.