Biorąc jeszcze pod uwagę frezarki o jakich myślisz domyślam się, że chodzi Ci o maszyny konwencjonalne, a skoro tak, to zupełnie nie widzę sensu stosowania takiej kasety... nie lepiej włożyć poprostu w imadło pakiet kilku kostek, zabielić z jednej strony, obrócić kostki i zfrezować na wymiar. Następnie zabielić kolejną stronę kostki, wyjąć włożyć w innym mocowaniu w imadło dosunąć do zderzaka i znowu frezować na wymiar... W imadło łapać po kilka kostek zrobić jedną operację na całej partii, przezbroić mocowanie i znowu kolejna operacja na całej partii... następnie ustawić jakiś zderzak, dosuwać od zderzaka i wiercić z pinoli... jeśli odległość pomiędzy otworami jest bardzo istotna to wiercić otwory "z korbki" tj przesuwać na skalę.
Co do maszyny to jakaś mała narzędziówka. Zgodnie z przysłowiem, że każda liszka swój ogonek chwali ja bym Ci zaproponował frezarkę ruhla fuw 260 x 720 mały silniczek 1,5kw był by ekonomiczny, wysuwana pinola, a cena w okolicy 5k więc chyba niezbyt drogo...