Ja akurat miałem na stanie rurki stalowe cienkościenne, nierdzewka z tego co pamiętam. Zbudowałem na szybko mini giętarke z tej okazji. Rurki musiałem zasypywać piaskiem kwarcowym, szło topornie ale koniec końców dało radę. Teraz pewnie kupił bym, miedziane takie jak do przewodów hamulcowych i poszło by znacznie sprawniej. Generalnie materiał nie ma znaczenia ważne, żeby średnica zewnętrzna pasowała.
Wpust, który opisywałeś też wymieniałem. Dorabiałem nowy - wytoczony z wałka o śrenicy 2 x długość wpustu. Potem z tego wyciołem nadwymiarowy wpust i doszlifowałem na magnesówce na wcisk.Dodatkowo rozklepałem "cycka" jak fabryka przykazała. Było z tym trochę pracy, ale ta część ma dosyć trudne warunki pracy, więc musi to być dobrze zrobione.

Ja miałem podobnie jak kolega zaprezentował na zdjęciu, jedną rurkę. W zasobniku, w którym zbiera się olej tłoczony z pompy widać było wyraźnie, że są dodatkowe otwory, więc dorobiłem dwie rurki do smarowania wałka na którym osadzony jest ślimak. Dodam, że w zasobniku wg DTR powinien znajdować się filc, prawdopodobnie po to by, olej dozowany był stopniowo, a nie leciał ciurkiem.

Czasami, jeżeli w skład wyposażenia tokarki wchodziły dodatkowe koła zębate, fabryka dawała osobną tabliczkę, pokazującą w jaki sposób z nich korzystać. Sam miałem problem jakiś czas temu. Tabliczek co nie miara, a większość nieczytelna. Te tokarki były produkowane przez tyle lat, że istniej dużo różnych wersji i trudno czasami spasować idealnie z tym co jest na allegro.

Dzwignia odboczki ma dodatkowe zabezpieczenie, zapobiegające jej przypadkowemu przestawieniu. To właśnie ten ruch przód/tył. Nie pamiętam dokładnie jaka jest zależność, ale powiedzmy, żeby przełączyć dźwignię z pozycji neutralnej w prawo trzeba ją najpierw pociągnąć, a żeby przełączyć ją w lewo trzeba ją najpierw popchnąć. Dlatego wybranie pod wkręt ustalający w wałku ma nieregularny kształt.

Dzięki za info, mnie też to czeka więc się przyda. Dla potomnych też coś zostanie .
Pytanie, jak cenowo wygląda cała zabawa i gdzie można zakupić poszczególne
"składniki"?

Ma ktoś jakieś doświadczenie z tymi teflonami?

Doświadczenia nie mam, ale ostatnio natknąłem się filmik Panów po fachu, zza wschodniej granicy. Widać na nim (od około 6:30 min), jak podklejają suport taśmą prawdopodobnie teflonem, ale głowy nie daje bo nie znam języka. Taśma ustalona jest kołkami, także na pewno się nie będzie przesuwała. Klej prawdopodobnie jakiś epoksydowy dwuskładnikowy ala Poxipol. Dalej doskrobanie do łoża i maszyna jak nowa. Na innych filmikach mają podobną technologię, także zapewne sprawdzone rozwiązanie.



Tu z kolei widać naprawę prowadnic frezarki, nie wiem czy materiał ten sam co w pierwszym przypadku. Różnica taka, że całość jest mocowana mosiężnymi wkrętami.



I jeszcze przykład z podkładkami z brązu:

Czy to oznaczenie na łożu ZL 25 to może chodzi o żeliwo szare ZL-250?

Nie wiem co dokładnie może to oznaczać, ale dla przykładu u mnie w TUM-35, jest w tym miejscu oznaczenie "S11".

Zastanawiam się czy zamiast niego mogę wstawić TSA-16A (7,3-11A) lub TSA-45P (5,5-8,3A)

Wszystko zależy od tego jaki prąd zadziałania zabezpieczenia miał poprzedni termik, można to tez ustalić odczytując prąd z tabliczki znamionowej silnika i pomnożyć go przez 1,1.
Taką mniej więcej wartość należy ustawić na nowym termiku, a co za tym idzie musi on dysponować zakresem w którym będzie się mieścić ta wartość. A czy to będzie górna czy dolna jego część nie powinno mieć znaczenia. Czasami w termikach wykorzystuję dodatowe styki pomocnicze, więc trzeba sprawdzić czy stary je miał.

W TUM-kach nie ma sprzęgła, silnik jest włączany za każdym razem, gdy załączysz obroty wrzecionia dźwignią przy skrzynce suportowej. Hamulec powinien aktywować się po wyłączeniu silnika i trzymać do momentu, gdy ponownie nie włączysz obtorów wrzeciona lub wyłączysz go przyciskiem na panelu sterowniczym.

Tak to wyglądało u mnie jak kupiłem maszynę:



wymieniłem ten wiszący stycznik na taki sam typ jak obok i popalone przewody.

Typ styczników to SLA12 II firmy Elester.

Dokładnie coś takiego:

LINK