Poważny biznes nie zaczyna się od kilkuset tysięcy ani nawet od miliona, tylko co najmniej jeszcze jedno zero na końcu. Milion to kosztuje zwykły mały dom pod Warszawą albo troszkę większe zwykłe mieszkanie w Warszawie. A masz pojęcie ilu ludzi dysponuje takim dodatkowym (możliwym do spieniężenia) domem albo mieszkaniem? Cała armia.
To są żadne pieniądze na "poważny" biznes. 15 lat temu do otworzenia budy McDonalda trzeba było mieć minimum milion, ale dolarów. Plus oczywiście teren
Ile kosztuje JEDNA NOWA tokarka CNC? taka w miarę, w miarę, z paroma obrotowymi narzędziami?

30% czystego zysku to genialny biznes. Po 9 latach daje DZIESIĘCIOKROTNY wzrost.
Chiny po 40 latach kilkunastoprocentowego wzrostu są w stanie kupić wszystko i nikt nie jest w stanie ich przelicytować. I nas też prędzej niż później kupią.

Wybaczcie, ale bredzicie Panowie.
Materiały to nie tylko blacha, farba, śrubki i drut spawalniczy. Ale także moduły, bloki, gotowe systemy.
I powtarzam, bzdury opowiada ten, który mówi o jakichś pojedynczych procentach różnicy między materiałami i ceną końcową. To świadczy o zupełnej nieznajomości tematu. Firmy produkcyjne które się rozwijają a Solaris do takich należy, mają mniejszy od 50% udział materiałów w cenie końcowej. Nawet jeśli to "tylko składają".
To co piszecie świadczy niestety o tym, jaki jest poziom wiedzy biznesowej w narodzie. I w związku z tym jaka przyszłość czeka ten kraj.
W cenie towaru jest oprócz materiałów: energia, robocizna, koszty obsługi klienta, koszty serwisu, koszty administracyjne, wydatki na konserwację infrastruktury, wydatki na rozwój, podatki od nieruchomości, podatek dochodowy. I dopiero po tym wszystkim doliczonym firma albo ma dochód albo stratę, którą ogłasza całemu światu.

I co? przypuszczasz że Solaris ma większy udział materiałów w cenie niż 50%????

CFA pisze: ↑

02 mar 2018, 23:39

Jaka kasa? Przecież jeśli kupują za 99zł komponenty a sprzedają za 100zł produkt, to ta kasa spływa, ale zaraz wypływa, bo trzeba zapłacić te 99zł.

nie masz kolego pojęcia na temat biznesu produkcyjnego albo coś Ci się myli z handlem. Jeśli firma produkcyjna wydaje na materiały więcej niż 2/3 ceny sprzedaży produktu (jest to średnia granica oczywiście), to taka firma może co najwyżej wegetować. O ile nie splajtuje.

Trudno ocenić "% myśli technicznej w produkcie". Jeśli kupuję podzespoły elektroniczne i 100% z nich nie pochodzi z Polski i prawie zawsze nawet z Europy, jeśli nie mam sensownie bogatej wiedzy na temat produkcji tych podzespołów, jeśli nie wymyśliłem procesów technologicznych z których korzystam ani nie napisałem oprogramowania CAD którym się wspomagam, to czy złożenie tych podzespołów do kupy w działające urządzenie czyni produkt moim? Czy jest on może chiński? Dla uproszczenia powiedzmy, że nie ma tam żadnego mikroprocesora do którego musiałbym napisać program.

Produkt jest polski, jeśli główna myśl techniczna w tym produkcje jest polska. Dobór surowców, koncepcja, projekt. Dlatego Solaris jest polski, mimo ze ma prawie wszystko oprócz robocizny zagraniczne.
Gdyby główne komponenty traktować jako przynależność produktu do danego kraju, to połowa obecnych BMW byłaby francuska, bo napędzają je francuskie silniki (najważniejsza część auta). I dlatego BMW z silnikami HDI się nie rozkraczają na drodze jak dla odmiany te auta w których zamontowano silniki rodowite od BMW.
Cała elektronika użytkowa a i po części profesjonalna zaś byłaby chińska, tajlandzka, singapurska nie zaś nawet japońska czy amerykańska.