Znaleziono 6 wyników

autor: mc2kwacz
20 lip 2014, 22:56
Forum: Na luzie
Temat: jak się wykazać i nie narobić sobie wrogów?
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 4624

zdzicho pisze:Wiesz ,, na własna rękę" ,w branży automotive ,to możesz sobie co najwyżej rękawiczkę założyć. :mrgreen:
Są różne branże i różne formy produkcji i organizacji produkcji, nieprawdaż?
kamar pisze:Oddelegowani na tydzień , obserwują stanowisko i każdy musi przedstawić jakiś pomysł na usprawnienie, choćby najbardziej durny.
???
No to musi czy nie musi?
A jak musi i się nie wykaże, to zgodnie z japońską religią w wykonaniu kozienickim wypieprzą go z roboty albo przeniosą na zmywak, albo będzie musiał klęczeć na kulkach z łożysk? Czy raczej na pinezkach do tablic korkowych? ;)

Świat białego i żółtego człowieka to 2 różne światy. Rasa żółta statystycznie o kilka procent bardziej inteligentna. Wzorzec (dla nas) pracowitości i solidności. ALE prawie wszystkie prawdziwe innowacje pochodzą ze świata białego człowieka. Żółci świetnie sobie radzą z usprawnianiem, dopracowywaniem. Ale kola wymyślić nie potrafią tak samo jak nie potrafili wcześniej. To biały człowiek był ekspansywny i kreatywny. Do tej pory Japończycy maja cały soft amerykański. I najwyższa technologia elektroniczna pochodzi tak samo - z USA. Firmy japońskie występują w spółkach jako ten drugi partner, do roboty nie do myślenia. Bo myślenie im nie za bardzo wychodzi.
autor: mc2kwacz
20 lip 2014, 22:32
Forum: Na luzie
Temat: jak się wykazać i nie narobić sobie wrogów?
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 4624

Właśnie. Bo zaczynacie się spierać jak na forum motoryzacyjnym o 4WD, AWD, 4x4, o jakieś chore pseudomądre definicje.

Wszystko ma działać ROZSĄDNIE. Tam gdzie wchodzi ideologia, religia, ślepe postępowanie punkt po punkcie, zaczynają się wypaczenia i dewiacje.
W normalnej firmie, jak ktoś ma pomysł, to go zgłasza albo sam wdraża żeby sobie życie ułatwić. I jest oceniany lub doceniany za swoje zaangażowanie. Albo przynajmniej ma łatwiejszą pracę, mniej braków itp. A jeśli ktoś np raz na 2 tygodnie MUSI zgłosić pomysł, to jest już bardzo mocno popieprzone.
Są ludzie którym myślenie i wymyślanie wychodzi, i są tacy którzy lepiej żeby tego nie robili, tylko wykonywali sumiennie powierzone czynności. Co nie czyni ich bezwartościowymi, bo wszyscy są na swój sposób przydatni. O ile mają właściwe dla predyspozycji zajęcie.

P.S.
Kiedyś, z 15 lat temu albo lepiej, kolega opowiadał mi mocno podniecony, jak to ściągnęli do firmy specjalistę z Japonii za kilka tysięcy dolarów za godzinę, i on im "cuda opowiadał". Jak się organizuje miejsce pracy, rozkłada narzędzia, planuje czynności, metodycznie szuka błędów. Słuchałem go z zaciekawieniem ale i coraz większym rozbawieniem. W końcu mówię - wiesz co Tomek, to bardzo ciekawe rzeczy i zgadzam się z nimi całkowicie. Tyle że ja to sobie sam wymyśliłem w ciągu kilku lat doświadczenia zawodowego. I dziwię się że w waszym amerykańskim koncernie w Polsce, wśród tych wszystkich wysokoopłacanych specjalistów od wszystkiego, połowa po MBA, nikt sam na to dotychczas nie wpadł".
autor: mc2kwacz
20 lip 2014, 16:52
Forum: Na luzie
Temat: jak się wykazać i nie narobić sobie wrogów?
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 4624

Właściciel daje podwyżki przede wszystkim kiedy musi, nieporównanie rzadziej z innych powodów Dzieje się tak dlatego, że podwyżki "działają krótko". Większość pracowników nie potrafi ocenić i docenić, czy ich wynagrodzenie jest czy nie jest właściwe. I bez względu na poziom wynagrodzenia prędzej czy później pojawia się niezadowolenie i dalsze oczekiwania.

I tak samo jest z zadowoleniem z wykonywanej pracy. Mały procent ludzi może robić coś miesiącami, ciągle to samo, i nie znienawidzić swojej pracy. tacy robotnicy sa pożądani najbardziej ale jest ich mało, bo to nie jest zgodne z ludzką naturą.
Zwiększenie zadowolenia przez podwyżki nie jest żadnym rozwiązaniem, bo można tak w nieskończoność a praca jest warta ile jest i więcej za nią płacić NIE NALEŻY. Więc, ze zdrowych rozwiązań, pozostaje zmiana miejsca pracy w firmie lub odejście do innej firmy.
Mniejszy jest kłopot w firmach małych, gdzie parę osób robi wszystko i ciągle coś innego.
autor: mc2kwacz
20 lip 2014, 13:34
Forum: Na luzie
Temat: jak się wykazać i nie narobić sobie wrogów?
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 4624

Polskiej nazwy nie ma, ale są są na całym świecie firmy, i w Polsce też, które o tym nie słyszały a tak właśnie działają. To zależy od szefa. Musi mu się chcieć robić dobre i coraz lepsze rzeczy. Ambicjonalnie i z "wewnętrznej potrzeby" wykonywania pracy dobrze. I to raczej małe firmy i bardzo małe, bo te duże, wliczając koncerny, to po prostu szkoda gadać i ręce opadają.
Mało która firma rośnie i wraz z nią dostatecznie szybko rośnie jakoś zarządzania, która pozwala to ogarnąć i utrzymać na poziomie. Częściej jest to jakiś drobny prywaciarz, który mniej lub większym fartem trafił w niszę. Zaczyna puchnąć i jedyny sposobem żeby się wszystko nie rozlazło jak stare gacie na tłustej babie jest zatrudnienie 2-3 bezwzględnych psów-dozorców.
autor: mc2kwacz
19 lip 2014, 20:12
Forum: Na luzie
Temat: jak się wykazać i nie narobić sobie wrogów?
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 4624

Majster jest do pilnowania a robotnicy, piętro niżej, są od zapieprzania. Naturalny porządek świata. Majstrem się zostaje bo się (w oczach zwierzchnika) albo wszytko umie oraz/albo raczej się umie pilnować ludzi żeby bobrze robili. Naturalny porządek świata.
Chcesz naruszyć ten porządek, bo uważasz że nie pasujesz do miejsca w którym jesteś. Ale jak najbardziej pasujesz, jeśli Twoim planem jest wzrost wydajności. O ile jest oczekiwany przez kogokolwiek, oczywiście, bo wcale nie jest to oczywiste.
Może i Ci się uda wbić się gdzieś między majstrem a resztą robotników. Ale nawet jeśli to tak samo jak jeden będziesz miał zarobki pomiędzy, tak samo zostaniesz jeden pomiędzy. Pogardzany i krótko trzymany przez majstra (żeby mu nie zagrozić) i znienawidzony przez byłych kolegów.
Łatwiej jest wejść w stado na określony szczebel z zewnątrz, niż awansować w hierarchii. Bez walki takiej czy innej się raczej nie obędzie.

Firma której właścicielowi zależy na wydajności, wprowadza wynagrodzenie akordowe. Ale to jest niebezpieczne w nieco większych zespołach, bo wprowadza NIEZDROWĄ rywalizację. Rywalizacja jest zdrowa na wolnym rynku, ale firma od środka to nie jest wolny rynek. Żeby w firmie mogło funkcjonować wynagrodzenia akordowe, ktoś musi nad tym czuwać i panować. Miedzy innymi po to, żeby usuwać z firmy jednostki nieprzystosowane. W firmie w której jest drabinka płac i struktura feudalna, jest łatwo i bezpiecznie. Majster, wynajęty na stanowisko skrzyżowania psa z mendą, stoi nad stadem, baranów i strzela z bicza a oni zespołowo zapieprzają, na pocieszenia mając klub uciśnionych, w którym są równi. Tak większość firm wygląda, bo tak łatwo jest utrzymać porządek bez większego wysiłku i bez specjalnych umiejętności zarządzania.
autor: mc2kwacz
19 lip 2014, 14:30
Forum: Na luzie
Temat: jak się wykazać i nie narobić sobie wrogów?
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 4624

Trzeba tu sporo ostrożności i przypuszczam że wiele dobrego z tego wszystkiego dla autora wątku nie wyniknie.
Wielu początkujących, szczególnie młodych pracowników, zatrudnia się i zaraz chcą zmieniać świat. Nie ważne czy są w stanie, czy im się wydaje, że są w stanie. Nie biorą tylko pod uwagę że TO OTOCZENIE W KTÓRYM PRZYSZŁO IM FUNKCJONOWAĆ JEST WYPRACOWANYM STANEM USTALONYM, KTÓRY OKRZEPŁ W OPTYMALNYM KSZTAŁCIE. Wprowadzanie zmian, nawet drobnych, powoduje że stan ustalony zaczyna niebezpiecznie drgać i falować a skutki w ogólnym rozrachunku mogą i zwykle kosztują więcej niż się WYDAJE reformatorowi, że przyniosą zysków.
Firma to taki mały ekosystem. Każdy człowiek ma swoje miejsce i zajęcie. Rywalizują w pewnym zakresie, nawet się ostro ścierają, ale skutki tych walk nigdy nie przekraczają pewnych granic. Prawo do wpływania na kształt firmy to jest coś co dopiero trzeba wypracować, ZASŁUŻYĆ. Trzeba mieć odpowiednią pozycję społeczną i na drabinie podległości w firmie. A na to trzeba czasu. Rok to takie absolutne minimum, w bardzo optymistycznym przypadku. Większość pracowników nigdy nie dochodzi do takiej pozycji. Zaczynający pracę jest na samym dole i nie ma takich praw. Nie ma żadnych praw!

Wkładamy patyk w szprychy i wszystko się wali. Pretensje są większe niż zwykle, ktoś obrażony się zwalnia, ktoś zaczyna "strajkować", szef się wkurza bo widzi niepokoje które zakłócają jego spokój i zagrażają produkcji.
Są firmy i są szefowie firm, którzy oczekują innowacyjności i pomysłów pracowników. I są firmy i ich szefowie, I TAKICH JEST WIĘKSZOŚĆ, którzy generalnie nie oczekują od pracowników niczego poza wykonywaniem tej pracy do której zostali przyjęci. I nie należy samemu, bez niczyjego zaproszenia "z góry", burzyć takiego porządku rzeczy. Jeśli się ma głowę pełną pomysłów to trzeba szukać firmy która takich ludzi szuka. Albo założyć własną. Nic bardziej nie weryfikuje pomysłów niż wolny rynek.

Wróć do „jak się wykazać i nie narobić sobie wrogów?”