Jeszcze miesiąc temu miałem Toshiba Satellite 1670CSD,
staruszek na Intel Celeron 550MHz i 160MB RAM-u
Żadnych mikrozatrzymań.
Niestety grzanie Celerona powodowało zawieszanie systemu i musiałem
dmuchać zewnętrznym wentylatorem by nic złego się nie stało.
W końcu nabrało mocy urzędowej i kupiłem nowego szybkiego laptopa za całe 85zł
IBM ThinkPad T43 (10-cio letni), chodzi jak burza i też nie ma mikrozatrzymań.
W obu przypadkach te mikrozatrzymania początkowo były ale każdy komp
należy przygotować do pracy z MACH-em.
Z grubsza - LPT nie jest priorytetem, jeśli przychodzi jakieś przerwanie to jest ono obsługiwane
a wszystkie inne aktualne procesy idą do poczekalni
i są puszczane dopiero po zakończeniu obsługi tego przerwania.
Zwykle jest to niezauważalne bo obsługa przerwań trwa krótko
ale jeśli jakieś przerwanie wymaga np. dostępu do dysku to już czas
takiego przerwania wydłuża się makabrycznie i odczujesz to jako mikrozatrzymanie.
Musisz powyłączać wszystko co jest możliwe, żadnych wygaszaczy, hibernacji,
komp i dysk mają pracować "zawsze", masz w laptopie modem, podczerwień, bluetootha itd a nie korzystasz z tego to powyłączaj.
Możesz też pokombinować z plikiem wymiany (wyłączyć ?, zmienić wielkość ?),wygooglujesz co i jak.
Jak najmniej uruchomionych jednocześnie procesów, tych widocznych i tych niewidocznych.
