
Tak dla jasności informatykiem nie jestem. Jednak pracuję na komputerach od lat wykorzystuję je na co dzień do pracy. Nigdy nie byłem zwolennikiem podkręcania, zależy mi przede wszystkim na stabilności sprzętu. To co piszę znam z autopsji.
Różne hobby można miećFTW pisze:Wykształcenia elektronicznego nie mam, mam natomiast bardzo dużą wiedzę na temat samego sprzętu komputerowego - przez kilka lat zajmowałem się czymś takim jak extreme overclocking........... Wbrew pozorom nie wygląda to tak, że co godzinę podmiana sprzętu, bo coś wybuchło - absolutnie nie......

Wybieranie procesorów - to co pisałem o testowaniu i selekcji procesorów w trakcie produkcji tylko ty przebierałeś je dodatkowo pod swoje potrzeby. Co w rzeczy samej nie jest niczym nadzwyczajnym przy takich "zabawach".Wiązało się to oczywiście z przerzuceniem setek różnych płyt głównych, procesorów i pamięci, wliczając w to selekcję procesorów, czyli wybieranie tych najbardziej podatnych na overclocking. Modyfikacje sprzętu - w szczególności sekcji zasilających karty graficzne i płyty główne (np. zasilanie jednej karty uciętą sekcją zasilania z drugiej karty, oczywiście odpowiednio podłączoną). Myślę, że daje mi to pewne podstawy, żeby się wypowiadać na temat jakości sprzętu i jego awaryjności.
Selekcja podzespołów jest jednak często spotykanym procesem.
Powinieneś mieć również świadomość, że niektóre konfiguracje sprzętu sprawiały problemy, nawet instalowanie różnych kombinacji driverów nic nie daje, gdzie wystarczyło zmienić jeden podzespół i już konfliktów nie było, wszystko działało super.
I mamy często gonienie króliczka. Gdzie w tym wypadku nie ma potrzeby stosować drogich trwałych komponentów bo użytkownik i tak za dwa lata zmieni sprzęt. W ten sposób napędza się koniunkturę na tym rynku. Niestety często kosztem jakości.Zgadzam się, że dane komponenty mogą być zupełnie różnej jakości - sockety, kondensatory, elementy wchodzące w skład sekcji zasilania, laminaty rozpraszające ciepło (Asus Stack Cool) i inne takie. Widać to ewidentnie porównując najtańsze i najdroższe modele z danej serii. Pytanie czy to ma wpływ na trwałość płyty głównej np. w laptopie, gdzie i tak najbardziej awaryjnym elementem jest układ graficzny? A układy jak wiadomo dostarcza dwóch producentów (AMD i nVidia). Karty graficzne Intela są zintegrowane w procesorach na ten moment. Czy w tym wypadku kondensatory mające trwałość 5 lat (podaje się w godzinach, wiem), są znacząco gorsze od tych co mają trwałość 10 lat? Biorąc oczywiście pod uwagę, że układ graficzny padnie po 2-3 latach i w tym momencie karta czy laptop są zazwyczaj do wyrzucenia. Nie mówiąc już o fakcie, że po 3 latach wejdą przynajmniej ze dwie nowe generacje kart, gdzie średni model z najnowszej serii będzie odpowiadał temu najwyższemu pod względem wydajności sprzed 3 lat. Przy znacznie niższym zużyciu prądu.
Zdziwiłbyś się, "przemysł" nie jest zainteresowanym najnowszym sprzętemKogo interesuje w tym momencie trwałość rzędu 10 lat, gdzie karty graficzne mające w tej chwili 10 lat nie znajdują zastosowania w tej chwili nawet do wyświetlania Windowsa, bo rozwiązania zintegrowane mają lepszą wydajność i znacznie niższy pobór prądu...
Oprogramowanie produkcyjne jest instalowane na sprzęcie o konkretnej stabilnej, przetestowanej konfiguracji. I cennym jest aby ten sprzęt działał jak najdłużej bez potrzeby wymiany. A powiedz mi czy ty potrzebujesz jakąś wypasioną kartę grafiki do pracy przy linux CNC? Tak samo jakie wymagania ma konsola w serwerowni?
No właśnie czy każdy musi "podkręcać" sprzęt. Co potrzebuje Pani sekretarka czy handlowiec w biurze co animator a co maniak gierOsobną kwestią jest tez dobór sprzętu właściwego do zastosowania. Biuro projektowe w jakim pracowałem, miało kilka stacji roboczych HP z dwoma procesorami do Catii i NX. Stacje pewnie kosztowały po 10 tysięcy, grzało się to niesamowicie, a oba programy są jednowątkowe...


P.S. Co było najszybsze w PC386
