Ukatrupiłem jak Otello, czy inny Marchwicki

(Temat dość mocno zboczył)

No pewnie, że osobiście. Makbeta nie zdążyłem poznać, nim go Makduff uprzątnął.
Nie ziomal a swój szczun.

Rozłącznie można napisać tylko w przypadku : nie skażony, ale właśnie skażony
W przeciwnym wypadku łącznie (od kilku lat takie jest stanowisko językoznawców)
Mniejsza o to, wszak errare humanum est. (a i "Hamleta" znam)


Jeśli chodzi o" ..., ale nauczyłem się, iż brak stosownej w treści nieagresywnej często rodzi agresję u współforumowicza.", to przekazać chciałem powyższym, iż brak uśmiechniętej emotki na końcu zdania sprawia, że niektórzy zbyt dosłownie, lub zbyt emocjonalnie odbierają niektóre teksty. Żywię nadzieję, że do nieczego takiego w tej chwili nie doszło. Moim celem nie było naśmiewanie się z kolegi, szukanie awantury czy wymądrzanie się. To było raczej tak jak kolega gdzieś w treści tego tematu napisał - ortografię łapie się z tysiącami słów wyczytanych na kartach (czy współcześnie ekranach). A że koledze się taki mały orcik trafił, to napisałem. Niech kolega nie bierze tego do siebie (bo to tylko jeden mały błąd, a niech rzuci kamieniem ten...), wszak pod tym względem połowa forum kuleje tak, że aż oczy bolą patrzeć.

Treści głębokiej tam nie ma żadnej. Jest tylko stwierdzenie, że miast "nie skażony", być winno "nieskażony". Ot i cała głębia.

Ja tu koledze orta wytykam!
W normalnej komunikacji nie stosuję emotek, gdyż mówiąc szczerze, drażnią mnie, ale nauczyłem się, iż brak stosownej w treści nieagresywnej często rodzi agresję u współforumowicza.

Po pierwsze, odnośnie głównego poruszonego tematu nie napiszę nic w tym poście, ale może jak mnie najdzie, to lekko "poautopsjuję"

Ten post jest specjalnie dla kolegi diodas1. Żeby nie było, że to jakiś personalny atak, bo akurat z zaciekawieniem czytam Twoje wynurzenia i uważam, żeś bystry i mogący wiele przekazać, a przekaz ten zawsze podany jest w zacnej formie (chylę czoło i daleki jestem od forumowej agresji).
Kolega przeprowadził tyradę husarii swej poprzez Samosierrę ortografii, by kopytami swymi dyslektyków pokotem złożyć, a sam napisał nie inaczej jak: " umysł nie skażony głębszą myślą"