Ten klej o którym piszę po utwardzeniu też się nadaje do obróbki, jest bardzo twardy i wytrzymały, koszt 10zł za opakowanie. Do naszych potrzeb powinien wystarczyć, czas pokaże. Zrobie próby i zobaczymy.

Braków w wypełnieniu nie powinno być jeśli się dobrze "wysmaruje" gwint klejem.
Klej jest bardzo gęsty i ma dużą lepkość wiec nie powiniem mieć tendencji do uciekania w trakcie nakręcania.

Co do otworu to ogólnie niezły pomysł ale przy tak gęstym kleju i wąskich luzach w gwincie nie wiem czy dalibyśmy radę rozprowadzić go w całej nakrętce. W końcu droga jaką będzie musiał przejść klej będzie dość długa (kilka obrotów). Chyba żeby pod wysokim ciśnieniem.
Nie wiem czy warto się męczyć.

P.S. w poście o nakrętce samokontrującej dodałem zdjęcie (gdyby ktoś nie wiedział o co mi chodziło)

A może jeszcze inaczej......

Narazie to tylko eksperyment myślowy:

1) Bierzemy: śrubę, np M12, odpowiednią nakrętkę z luzem, klej epoksydowy, WD40 i propanol
(btw. znalazłem ostatnio świetny klej polskiej firmy dragon, bije na głowe poxipol, uhu, pattex i inne mi znane)

2) śrubę opryskujemy WD40 (ale nie tak żeby od razu pływała) a nakretkę zanurzamy w propanolu na pare minut (potem suszymy)
rozrabiamy klej, i ładujemy zapałką do środka, nie za dużo nie za mało, ot tak żeby dokładnie wypełnić gwint.

3) ową nakrętkę delikatnie nakręcamy na spreparowaną wcześniej śrubę, a następnie kontrujemy inną żeby ładnie ją ustawić i uniemożliwić przesuwanie się w czasie twardnienia kleju.

4) czekamy, w przypadku kleju Dragon ok 24h

5) odkręcamy i (jeśli się udało ) mamy super dopasowaną nakrętkę.

Nie wiem jak z trwałością ale ten klej już mnie mile zaskoczył kilka razy.
Można ewentualnie tak dobrać proporcje składników żeby uzyskać niewielką elastyczność tworzywa i zabezpieczyć się przed wykruszaniem w czasie pracy.

***
jeszcze jedno...

większość prętów gwintowanych posiada niewielkie uszkodzenia i skazy powstałe w czesie transpotru itp.
W przypadku standardowych nakrętek nie ma to znaczenia ale jeśli zlikwidujemy luzy to w tych miejscach będzie większy opór (a rozwiązania na tworzywach będą się niszczyły)

Moja rada, to przejechać narzynką o odpowiednim rozmiarze wzdłuż całego pręta.
Dzięki temu uszkodzone miejsca zostaną przegwintowane i naprawione.

Jest to jakieś rozwiązanie ale ja bym nie ufał na tyle oprogramowaniu, choć może się mylę.

Wydaje mi się, że "najsłuszniej" będzie zniwelować luzy mechanicznie "na ile się da" a potem ewentualnie poprawić jakość programowo.

Też się zastanawiałem nad sprężyną i nawet zrobiłem kilka eksperymentów.
Problem w tym, że spręzyna się mimo wszystko poddaje i mimo że nie ma luzów w przypadku normalnego przesuwu to kiedy pojawi się jakaś wieksza siła (np frezowanie aluminum) to sprężyna się podda i kaplica.
W dodatku bardzo mocne śruby dość skutecznie kontrują nakrętki i te ciężko się obracają

Za to zrobiłem wczoraj inny eksperyment.
Kupiłem kilka sztuk nakrętek samokontrujących.
Taka nakrętka poza standardowym gwintem ma jeszcze ciasny pierścień z tworzywa sztucznego (bez gwintu). Takie nakrętki dość ciężko się nakręca ale nie mają żadnego luzu.
Po paru przebiegach (śruba zamontowana do wkrętarki, nakrętka w imadle) ten pierścień sam się nagwintował pod tą śrubę.
Efekt: w miare swobodne obroty, zero luzu.

Nie wiem jak będzie się to zachowywało pod obciążeniem ale myśle że lepiej niż nakrętka z samego tworzywa.

Mnie się bardzo spodobało rozwiązanie Zoltara (rysunek pochodzi z jego strony)
2 nakrędki są kontrowane za ponocą 2 pomocniczych śrubek, umieszczonych w poprzek.
Dzięki temu możemy płynnie regulować luz na osi.

hmmmm, to może Was kiedyś pomolestuje w jakiś weekend?
Chętnie bym to zobaczył z bliska i może byśmy się dogadali na wykonanie dla mnie paru elementów na Waszym sprzęcie.

pozdrawiam,
Piotr

Faktycznie niezłe. Zwłaszcza budowa frezarki w tydzień

Do ottop: Ile waży Twoja konstrukcja, gdzie można kupić śruby z gwintem trapezowym i skąd jesteś? Bo widzę, że masz niezłe zaplecze techniczne

pozdrawiam,